Dacia Sandrider nie jest nowym SUV-em marki. To służbówka Sebastiena Loeba
Sebastien Loeb i Nassel Al-Attiyah mogą pochwalić się naprawdę ciekawym samochodem służbowym. Przed Wami Dacia Sandrider - ich nowa broń, którą wykorzystają podczas rywalizacji w Radzie Dakar - i nie tylko.
Choć Rajd Dakar jest już za nami, to emocje nie opadają. Sebastien Loeb jak zwykle skacze z kwiatka na kwiatek i prosto z pustynnych klimatów poleciał do Monte Carlo, gdzie wziął udział w pierwszej rundzie WRC. Teraz, prosto z rajdowego Hyundaia, wskoczył w garnitur, aby pokazać swoje nowe służbowe auto. A jest nim Dacia Sandrider.
Francuzi za pośrednictwem Dacii angażują się w motorsport w nietypowym wydaniu. Mowa tutaj o rywalizacji w wymagających rajdach terenowych. Sandrider będzie nie tylko wizytówką marki, ale początkiem całego projektu, który pokaże tę firmę z zupełnie innej strony.
Dacia Sandrider ma dobre geny. Płynie w niej krew Prodrive
Punktem wyjścia dla konstrukcji tego samochodu był Prodrive Hunter, czyli pojazd startujący w kategorii T1+. Wykorzystano z niego podwozie, które uzbrojono w nowe nadwozie stylizowane na bazie prototypu Manifesto. Wygląda ono świetnie, a przy okazji gwarantuje lepszą widoczność i większy komfort jazdy.
Sercem tej maszyny jest 3-litrowa jednostka Twin-Turbo V6, która generuje 355 KM. Gwarantuje ona dobre osiągi, zużywa rozsądne ilości paliwa (jak na rajdowe warunki) i przede wszystkim jest już sprawdzona w akcji. A to jest ważne, gdyż na pustyni obok skuteczności kierowcy i pilota ważna jest też niezawodność maszyny.
David Durand, szef stylistów Dacii, od razu zakładał, że ich rajdowy samochód będzie zupełnie inny. Choć ma cechy charakterystyczne dla tej marki, to kluczowa była tutaj inna cecha - zdolność do wygrywania.
Francuzi pomyśleli za to o kilku praktycznych rozwiązaniach. Nadwozie ma magnetyczne panele, które ułatwią kontrolę nad śrubami podczas wymiany koła w akcji na pustyni. Wnętrze zapewnia maksymalną widoczność i jest inspirowane lotnictwem. Fotele zaś obszyto tkaniną, która dobrze odprowadza wilgoć i jest antybakteryjna.
Pierwszym sprawdzianem Dacii Sandrider będzie Rajd Maroka
W kwietniu pierwsze egzemplarze zaliczą testy w różnych warunkach. Później przyjdzie czas na ostatnie szlify i na przygotowanie samochodu do rywalizacji. Jesienią Sandrider pokaże się podczas Rajdu Maroka, a w Dakarze ruszy już w przyszłym roku. Za jego kierownicę wsiądzie nie tylko Sebastien Loeb - drugim egzemplarzem pojedzie Nasser Al-Attiyah.
Warto też dodać, że Dacia chce mocniej zaangażować się w motorsport, a w Dakarze zobaczymy ją aż do 2027 roku.