Daihatsu Mira to fenomen. Pomyśl o jakiejś wersji, a Japończycy zrobili ją w tym maluchu. Przeglądamy najdziwniejsze wersje

Pickup? Retro-autko? Coś w stylu papamobile? Mieszanka budki telefonicznej z Citroenem 2CV? A może dostawczak? Daihatsu Mira "przeżyło" to wszystko. Jest wyjątkowym modelem.

Jeśli nie kojarzycie, czym jest Daihatsu Mira, to od razu podpowiadam - w Europie znamy go jako model Cuore. Najmniejszy z modeli Daihatsu, łapiący się w kategorię kei car. Ma długą historię, bo zadebiutował na rynku w 1980 roku. Oferowany był do 2018 roku, w siedmiu generacjach. Nie to jest jednak fascynujące w tym modelu.

Wiem, że Japończycy lubią różne przebudowy, wersje i ciekawe modele, ale Daihatsu Mira "padało ofiarą" tych pomysłów chyba najczęściej.

Daihatsu Mira - przeglądamy najciekawsze pomysły Japończyków

Zaczniemy od najprostszych.

1. Daihatsu Mira TR-XX

Mira TX-XX zadebiutowała w połowie lat 80. jako hothatch w mikroskali. Samochód miał trzycylindrowy silnik turbo z intercoolerem, który osiągał 64 KM, kręcąc się jednocześnie do 8500 obr./min. Jak na kei cara z tego okresu, to całkiem sporo. I ważył niecałe 800 kg. Co ciekawe, dostępny był również z napędem na cztery koła oraz... jako van. Dostawczy hot hatch!

Daihatsu Mira

2. Daihatsu Mira Walk-Through Van / Mira Michito

Jeden z najciekawszych projektów, które finalnie trafiły na rynek. Przy czym najciekawszy w tym przypadku oznacza "jeden z dziwniejszych". Wyobraźcie sobie windę skrzyżowaną z wozem dostawczym UPS oraz z naszym Daihatsu. To jest właśnie Walk-Through Van. Był próbą rozwiązania odwiecznych japońskich problemów z przestrzenią oraz dostarczaniem towarów w ciasnych uliczkach wielkich miast.

Jeszcze ciekawszą odmianą była Mira Michito, z podzieloną skośnie tylną szybą, półokrągłą przednią i tylnymi drzwiami niczym w Tesli Model X.

3. Norkis Legacy

Na temat tego projektu mało wiadomo. Daihatsu Mira posłużyła filipińskiej firmie jako bazę, więc nie był to stricte japoński wymysł. Ale przyznajcie sami, że oparty na małym, miejskim samochodzie pickup, który dodatkowo można było zamówić nie tylko jako dwu, ale również i jako czterodrzwiowy samochód, jest dość oryginalny. Pod maską ten sam co w Mirze silnik 0,6 z doładowaniem. O dziwo tutaj nie było napędu na cztery koła. Biorąc jednak pod uwagę, że samochód był oferowany na Filipinach, kluczem mogła być niska cena.

Nie była to jedyna Mira w wersji pickup. W Tajlandii samochód trafiał do sprzedaży już oficjalnie, jako Daihatsu. Występował w wersji dwuosobowej, ale także z czymś w rodzaju "półtorej kabiny" co w przypadku niecoponadtrzymetrowego samochodu wygląda nieco absurdalnie. To Daihatsu Mira Spacy A1.

4. Daihatsu Mira Gino

To najpopularniejsza z modyfikacji, na dodatek dostępna w Europie jako Daihatsu Trevis (druga generacja). Mira Gino oferowana była przez 10 lat i była Mirą, tylko przebraną w bardzo modne w Japonii "retro blachy". Okrągłe lampy, dużo chromu, nieco bardziej zaokrągląne nadwozie - to sprzedawało się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zwłaszcza pierwsza seria, która przypominała nieco klasyczne Mini, tylko można ją było kupić w salonie w latach 1999 -2004. Ciekawostką była Daihatsu Mira Gino 1000. Litrowy silnik oczywiście "wyrzucał" ten samochód z kategorii kei car, ale dawał dodatkową dynamikę. Jednak jego rozmiary powodowały, że Mira Gino 1000 była... dłuższa i szersza od standardowej wersji. Dobieranie do niej części to zapewne koszmar.

Daihatsu Mira Mira Gino 1000, czyli "taki sam, ale trochę inny

Za to miała skórzaną tapicerkę i drewniane wstawki w kabinie.

5. Daihatsu Mira Milano

Nie wiem, jaki związek ma włoska stolica mody z prototypem, który zaprezentowało Daihatsu. Mira Milano wygląda nieco jak wagonik na diabelskim młynie, albo jakaś instalacja z karuzeli dla dzieci.

Tak naprawdę nie wiem co przyświecało twórcom. Choć oficjalnie samochód powstał jako hołd dla Citroena 2CV. No niech będzie.

Daihatsu Mira, choć wywodzi się z japońskich kei carów, jest tak naprawdę fenomenem całej Azji Południowo-Wschodniej. Niesamowicie popularna, ale przede wszystkim prosta, bezawaryjna i najwyraźniej praktyczna, zmotoryzowała wiele biedniejszych krajów. Stąd też "milion pomysłów" na przebudowy.

Przyznaję, że Walk-through Van jest na mojej liście głupich aut, które chciałbym mieć.