DeLorean wjechał do przyszłości, ale może być dla Was zaskoczeniem. Czy to się uda?

Przed Wami nowy DeLorean. Jest elektryczny, wielki i tylko niektórymi detalami nawiązuje do oryginalnego DMC-12. Czy powrót tej marki będzie udany?

Nie regulujcie odbiorników. Mamy rok 2022, a przed Wami staje całkowicie nowy DeLorean, który nie podróżował w czasie. Nowy model to projekt stworzony "na czystej kartce", nawiązujący jedynie garścią detali do kultowego auta sprzed lat, noszącego metkę "DeLorean".

Nowy DeLorean Alpha5 to blisko pięciometrowe luksusowe coupe. Oczywiście elektryczne!

Jakże by inaczej - kto by stawiał na silnik spalinowy? Poza tym powiedzmy sobie szczerze - silnik był zawsze najsłabszą stroną DeLoreana. Nowy samochód, stworzony przez przywróconą do życia markę DMC, to bardzo zaawansowana konstrukcja.

DeLorean Alpha5 2022

Producent nie wdaje się w szczegóły, ale najprawdopodobniej mamy do czynienia z platformą, którą Italdesign (autor projektu nadwozia i wnętrza) stworzył wraz z Williams Advanced Engineering. W nomenklaturze DMC nosi ona nazwę EVX i korzysta z baterii o pojemności 100 kWh.

Ma to przekładać się na 483 kilometry zasięgu. Osiągi? Setka pojawi się na zegarach w około 3 sekundy, a licznik stanie na wartości 250 km/h. DeLorean nie chwali się jednak dokładną mocą tego auta.

Stylistyka nowego DeLoreana jest dość specyficzna

Miękkie linie są przyjacielem aerodynamiki. DeLorean Alpha5 chwali się współczynnikiem oporu powietrza Cd wynoszącym 0,23. Oczywiście oznacza to ciszę w kabinie i większy zasięg - a to kluczowe kwestie w takim aucie.

Łagodny front i tył wyróżnione są podświetlanym logotypem marki, będącym teraz pełną nazwą. W nadkolach znajdziemy zaś charakterystyczne felgi o "turbinowym" wzorze. To jeden z elementów odnoszących się do pierwowzoru.

Drugim, znacznie bardziej widocznym, są unoszone do góry drzwi typu "gullwing". Ułatwiają one dostęp do czterech niezależnych miejsc w kabinie tego auta.

Sam kokpit jest bardzo prosty i nie wyróżnia się nadmiarem detali. Można wręcz powiedzieć, że po kilku sekundach podziwiania go na zdjęciu zapomnicie o jego istnieniu.

Zastanawia mnie jeszcze jeden fakt. Czyżby graficy zaliczyli efektowną wtopę? A może po prostu grafika bazuje na innym renderze? W każdym razie regulacja temperatury w kabinie zdaje się być ukryta za podwieszaną konsolą środkową, do tego wpasowana w gniazdo USB-C. To chyba nie powinno tak wyglądać.

Oficjalna premiera nastąpi już jutro

A auto po raz pierwszy oficjalnie ujrzy światło dzienne 18 sierpnia, podczas konkursu elegancji w Pebble Beach.