Patrzcie jaki piękny dostawczak. To nowy Fiat Fiorino
Okej, troszkę Was wkręcam. Tak, to nowy Fiat Fiorino, ale nie jest piękny. Stawia na praktyczność i niską cenę, co ma być największą zaletą.
Małe dostawczaki dosłownie przepadły. Jeszcze kilka lat temu w salonach królowały "trojaczki" Fiata, Citroena i Peugeota. Teraz ślad po nich zaginął, a wybór w tym segmencie jest mocno ograniczony. Fiat Fiorino do życia powrócił, ale w bardzo specyficznej formie. Do tego nie w Europie - to model opracowany z myślą o Brazylii, choć co ciekawe testowano go w Szwecji.
Fiat Fiorino, czyli Uno z naroślą
Być może o tym nie wiecie, ale nazwa "Uno" wciąż żyje i ma się świetnie. W Brazylii przypisana jest do bardzo budżetowego auta, które osiąga świetne wyniki sprzedaży. Dlaczego? Bo jest tanie i dobre, a skoro coś jest tanie i dobre, to warto się na to skusić.
Samochód ten składa się głównie z czarnego plastiku. Wykonano z niego wielki zderzak przedni i nieco dyskretniejszy tylny. O klamkach nie wspominam.
Wnętrze? Cóż, wygląda jak wytłoczka, do której przymocowano podstawowe przełączniki. Tylko czy w takim aucie potrzeba czegoś więcej? Nie sądzę.
Nowy Fiat Fiorino wyróżnia się swoją linią boczną. Do małego hatchbacka przyklejono bowiem masywny tył w postaci przestrzeni ładunkowej. Aby jakoś spiąć to w jedną spójną całość postawiono na dodanie garba na dachu. Ten jednak i tak nie wyrównuje się z linią przestrzeni ładunkowej. Poza tym sama kabina jest znacznie węższa od paki, co tworzy dość osobliwie wyglądający zestaw.
A co pod maską?
Brazylia stoi prostymi silnikami w takich autach. Znajdziemy więc tutaj jednostkę 1.4 EVO FLEX, która oczywiście może być zasilana etanolem. Ten rodzaj paliwa jest tam uwielbiany i cieszy się ogromną popularnością.
Wolnossąca jednostka na standardowym paliwie osiąga 84 KM, zaś na etanolu o całe 2 KM więcej. Nie jest to więc mocne auto, ale za to dzielnie znosi eksploatację. Na "plecy" może wziąć z kolei 650 kilogramów ładunku.
A cena? Tanio nie jest, ale auta w Brazylii są drogie. W przeliczeniu na złotówki taki wynalazek kosztuje ponad 71 000 zł - i to w całkowicie bazowej wersji. Spodziewaliście się zapewne znacznie niższej kwoty, nieprawdaż?