Ford robi reset. Elektryczny SUV ląduje w koszu, hybrydy mają pierwszeństwo
Ford zaktualizował swoje plany na przyszłość. Elektryczny SUV z trzema rzędami siedzeń kończy w koszu, a nowy duży pickup na prąd pojawi się znacznie później. Pierwszeństwo zyskują za to hybrydy.
Amerykanie dopasowują swoje plany produkcyjne do potrzeb rynku. A sprzedaż samochodów elektrycznych nie rozwija się w tempie, które argumentowałoby inwestowanie w nietypowe modele na prąd. Ford uznał więc, że to właściwy moment na wprowadzenie wielu zmian w planach na najbliższe lata. Czego możemy się więc spodziewać?
Po pierwsze - Ford rezygnuje z dużego elektrycznego SUV-a
Trzyrzędowy SUV miał być flagowym modelem marki, stworzonym z myślą o USA. Postrzegano go jako rodzinną propozycję, która łączy praktyczność i ekologię.
Zderzenie z rzeczywistością w postaci słabszej sprzedaży samochodów typu BEV sprawiło jednak, że Amerykanie pożegnali ten projekt. Jego miejsce zajmie trzyrzędowy SUV z napędem hybrydowym. Zresztą właśnie w takie silniki chce teraz zainwestować Ford. Mowa tutaj potencjalnie o hybrydach plug-in, które zapewnią większy zasięg na prądzie. Będzie to także solidny pomost pomiędzy dotychczasowymi modelami, a elektryczną przyszłością marki.
Po drugie - opóźniono debiut dużego pickupa na prąd
Model F-150 Lightning sprzedaje się powoli, ale jednak znajduje nowych nabywców. Błękitny owal chciał więc wykorzystać ten rozpęd, aby stworzyć większego pickupa zasilanego prądem. Ten projekt jednak przesunięto w czasie.
Oficjalnie debiut zaplanowano na rok 2025. Teraz jednak mówi się o 2027 roku. Za to nowy model pojawi się od razu w kilku wersjach, aby zapewnić pokrycie sporej części segmentu pojazdów użytkowych.
Po trzecie - Amerykanie wciąż myślą o tanim elektryku, choć na nich się nie zarabia
Eksperci twierdzą, że wizja "przystępnego budżetowego samochodu elektrycznego" to utopia. W obecnych czasach producenci szukają każdego grosza na rynku, a niskomarżowe produkty są nieopłacalne. Tymczasem tanie auta na prąd to właśnie idealny przykład takich maszyn, na których zarabia się grosze.
Mimo to Ford widzi w nich przyszłość. W USA cały czas trwają prace nad nową platformą, który prowadzi dość eksperymentalny zespół, prowadzony przez byłego inżyniera Tesli. Ma dużo wolności i pole do popisu, a wszystko po to, aby dostarczyć uniwersalną platformę dla wielu modeli. Mowa tutaj o konstrukcji, która może być także bazą dla "nowej Fiesty", czy innych budżetowych samochodów, również w Europie.