Forza Italia 2021 za nami. Tak, wszyscy tęskniliśmy za takimi zlotami
Może i padało, może i wiało, może i było raptem 10 stopni, ale atmosfera rozgrzewała wszystkich. Po rocznej przerwie zlot Forza Italia powrócił w doskonałej formie oraz w znanym i sprawdzonym miejscu.
Ubiegły rok z kalendarzy zasadniczo można wykreślić. Nie istniał, nie odbył się, nic się wtedy nie działo. Oczywiście pandemia zabrała nam to, co lubimy, w tym duże imprezy. Zlot Forza Italia z oczywistych przyczyn nie mógł się odbyć, ale w tym roku powrócił w doskonałej kondycji. Fani włoskiego stylu życia i motoryzacji z Półwyspu Apenińskiego powrócili do pałacu w Rozalinie, gdzie odbyła się już 10 edycja tego wydarzenia.
Forza Italia to święto włoskiej motoryzacji
Inaczej tego nie da się określić. Jak bowiem inaczej opisać dzień, w którym ludzie z całej Polski zjeżdżają się swoimi maszynami, aby spotkać się i porozmawiać na dowolny temat? W tym roku nie przeszkadzały im też warunki, które ewidentnie chciały postawić naszych ukochanych organizatorów pod ścianą. Cały tydzień był piękny, aż do soboty, kiedy to słońce ustąpiło deszczowi, a temperatura spadła do 10 stopni Celsjusza. Nie pomagał też ulewny deszcz, który dał tylko 4-godzinne okienko pogodowe.
Czika przeprowadziła inspekcję nowej Alfy Romeo Giulii 6C Villa d'Este. Wszystko wskazuje jednak na to, że wybór padł na jej oryginalną kuzynkę.
Najpiękniejsze jest jednak to, że nikomu taki stan rzeczy nie przeszkadzał. Ludzie chętnie spacerowali alejkami kompleksu pałacowego, zastawionymi cudownymi samochodami.
A oko było na czym zawiesić. Gwiazdą całego wydarzenia była bez wątpienia Alfa Romeo Giulia GTAm, którą przywiozła centrala marki Stellantis. Wraz z nią pokazano standardową wersję Quadrifoglio, oraz nową limitowaną serię 6C Villa d'Este.
Wraz z tymi samochodami ustawił się cały klub właścicieli "nowych czterolistnych koniczynek", który do zestawu dorzucił Alfę Romeo 4C i Ferrari F355 Spider.
A to dopiero rozgrzewka
Nie zabrakło tutaj aż dwóch egzemplarzy Ferrari Testarossy, którym towarzyszyło Ferrari 308. Obok nich ustawiły się klasyki Fiata - 850 Coupe. Pojawiła się też świetna Lancia Gamma oraz moje ulubione Maserati Biturbo 224. Silna reprezentacja Alfy Romeo 164 także robiła doskonałe wrażenie.
Nie zabrakło obowiązkowych punktów imprezy: rajdu turystycznego i konkursu elegancji
Nie zabrakło tutaj również sympatycznych gości w postaci Maserati Chodzeń (dostarczyli oni wyścigowe GranTurismo oraz nowe Levante Hybrid), a Huracana Spyder podrzuciło Lamborghini Warszawa.
My jak zwykle wspieraliśmy ten zlot
Jesteśmy mocno związani z włoską motoryzacją za sprawą własnych maszyn. Ja na co dzień jeżdżę Abarthem 595, zaś Michał Kaleta ujeżdża motocykl Moto Guzzi. Naszym autom towarzyszyła piękne Argenta, którą przywieźli nasi znajomi z Classic Broker/Classic Motors.
Dziękujemy też wszystkim wpadającym do nas na rozmowy. Miło jest poznać czytelników "w realu", zwłaszcza po tak długiej przerwie od dużych wydarzeń. Na pewno widzimy się z Wami za rok!