Tak wygląda motoryzacyjne "Lorem ipsum". Honda e:NY1 - TEST

Poznajcie samochód, który powstał tylko po to, aby wypełnić przestrzeń w gamie marki. Honda e:NY1 to takie motoryzacyjne "Lorem Ipsum". Oto dlaczego.

  • Honda e:NY1 (czytaj i-enłaj-łan) to drugi elektryk w gamie marki
  • Punktem wyjścia jest tutaj HR-V, ale te modele nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego
  • Japończycy chcieli dobrze, a wyszło... niekoniecznie najlepiej

Każdy wie, czym jest słynny tekst "Lorem Ipsum". Stosowany przez edytorów służy do wypełniania przestrzeni, aby ustawić kolumnę w gazecie lub w książce. Często dochodzi więc do zabawnych dla czytelników sytuacji, w których słynne "Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit" zostaje w druku, lub na stronie internetowej. Gorzej, gdy taki wypełniacz staje się samochodem i jakimś cudem trafia na rynek. A takim pojazdem jest właśnie Honda e:NY1.

Ma trudną nazwę, ciekawy wygląd i wysoką cenę. Niestety, lista zalet jest bardzo krótka, za to o wadach można się rozwodzić. I to doskonale pokazuje, że Japończycy nie do końca wiedzą jak podejść do tematu elektromobilności.

Honda e:NY1 - TEST. Czym w ogóle jest ten model?

Aby lepiej zrozumieć jego genezę, trzeba cofnąć się w czasie do 2019 roku. Wówczas na rynek wjechała efektowna Honda e. Wyglądała jak szalony prototyp, miała genialny układ jezdny i świetne wnętrze. Niestety, kosztowała krocie, a jej niewielki zasięg sprawdzał się tylko w mieście - i to raczej na krótszych dystansach.

Honda eNY1 test

W efekcie Honda e stała się wielką porażką marki. W ubiegłym roku wypięto wtyczkę na linii produkcyjnej, po wypuszczeniu na drogi raptem 14 500 samochodu. Japończycy musieli czymś zapełnić tę lukę w Europie. Sięgnięto więc po produkt z rynku chińskiego, który po kilku drobnych modyfikacjach wjechał do salonów na Starym Kontynencie.

Na papierze jest to dobra koncepcja. Crossover bazujący na modelu z segmentu B, z większym akumulatorem (68,9 kWh), 204-konnym silnikiem i przestronnym wnętrzem zdaje się być strzałem w dziesiątkę. Stylistyka tutaj też nie zawodzi, gdyż jest nieco zmodyfikowaną wersją HR-V.

To akurat najmocniejsza strona tego modelu. e:NY1 wygląda ciekawie, zwłaszcza w tym efektownym turkusowym lakierze. Z niemal białym wnętrzem tworzy to zgrany duet, który wpada w oko.

Największą różnicą wizualną pomiędzy e:NY1 i HR-V, poza lekko przemodelowanym pasem przednim, jest nieco inny tył (z ledową listwą) i nowe wnętrze. Tutaj znajdziemy wielki ekran w orientacji wertykalnej, który stanowi centrum dowodzenia. Za kierownicą ukryto zaś mały wyświetlacz wskaźników i komputera pokładowego.

Pod kątem przestrzeni elektryczna Honda nie zawodzi. Z tyłu jest sporo miejsca, a bagażnik oferuje 361 litrów do wykorzystania. Fotele też nie są złe, a pozycja za kierownicą "daje się polubić".

W tym miejscu stawiamy kropkę w kwestii zalet. Niestety

Bo choć bardzo chciałbym, to więcej plusów w tym modelu nie znalazłem. Zacznijmy od największej wady, czyli od zużycia energii.

Teoretycznie Honda e:NY1, mając akumulator o pojemności 68,9 kWh, powinna zapewniać solidny zasięg. Tutaj można by liczyć nawet na 450 kilometrów na jednym ładowaniu.

Cóż, marzenia. W czasie testu pogoda była całkiem niezła i sprzyjała elektrykom. 12-14 stopni na plusie i brak deszczu to duży plus. To jednak nie przeszkadza japońskiemu crossoverowi, aby nawet przy bardzo ekonomicznym stylu jazdy wciągać ponad 23-25 kWh w mieście.

Honda e:NY1 test

Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta - ogrzewanie i wentylacja. Honda nie zastosowała pompy ciepła, przez co cały układ, wraz z klimatyzacją, drenują biedny akumulator. Gdy całkowicie wyłączycie nawiewy i ogrzewanie, to nagle zużycie energii spada o 5-8 kWh. Tylko mamy 2024 rok, a zabawę w jazdę bez takich udogodnień skończyliśmy wraz z pierwszą generacją Leafa.

Realnie e:NY1 pokonuje w mieście 220-250 kilometrów przy normalnym użytkowaniu pojazdu i 300-320 km w trybie "marznę, ale jadę dalej". Mało. A jak przychodzi do ładowania, to musicie zadowolić się maksymalną mocą sięgającą 78 kW (ładowanie prądem stałym) i 11 kW (prądem przemiennym).

Zużycie energii: Honda e:NY1 - włączone ogrzewanie

przy 100 km/h: 22,9 kWh/100 km
przy 120 km/h: 28,4 kWh/100 km
przy 140 km/h: 32,1 kWh/100 km
w mieście: 23-27 kWh

Zużycie energii przy wyłączonym ogrzewaniu/wentylacji

przy 100 km/h: 18,1 kWh/100 km
przy 120 km/h: 22,9 kWh/100 km
przy 140 km/h: 26,9 kWh/100 km
w mieście: 16,4-19 kWh/100 km

Do tego elektryk powstał tutaj trochę "na siłę"

Wystarczy schylić się pod samochód, aby zobaczyć wielkiego garba wystającego z płyty podłogowej. Tak, to jest akumulator. Tak, jest bardzo nisko i trzeba uważać na progach i krawężnikach.

Co więcej, to nie wszystko. Konstrukcja akumulatora wchodzi też "do wnętrza", co czuć pod przednimi fotelami. Dość specyficzny układ podłogi może być tutaj utrudnieniem.

Honda e:NY1 2024 - jak jeździ ten japoński crossover na prąd?

Można śmiało powiedzieć, że wrażenia z jazdy są bardzo specyficzne. Przede wszystkim od razu zauważyłem, że układ kierowniczy nie jest tak bezpośredni i przyjemny, jak w spalinowym kuzynie. Zawieszenie zapewnia przyjemny kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem, ale ma jedną wielką wadę.

Hałasuje. Na nierównościach wydaje dużo nieprzyjemnych dźwięków, a ciche dudnienie jest tutaj czymś, co towarzyszy nam przez cały czas. Nie tego oczekuje się od nowego samochodu za duże pieniądze.

I tu przechodzimy do ostatniej wady - ceny

Honda e:NY1 w bazowej wersji Elegance kosztuje 219 900 złotych. Testowana wersja Advance to wydatek rzędu 234 500 złotych. Obydwa warianty oferują niemal kompletne wyposażenie, ale są po prostu abstrakcyjnie drogie.

Honda eNY1 test

Pod kątem specyfikacji, e:NY1 najbliższej jest do Hyundaia Kony Electric. Choć cenowo teoretycznie są wcale nie tak daleko od siebie, to jednak pod kątem specyfikacji i wydajności koreański crossover bije na głowę Hondę.

To jednak nie wszystko. Za 194-200 tysięcy złotych dostaniecie Teslę Model Y. Większą, wydajniejszą, świetnie wyposażoną. Możecie też przebierać w propozycjach innych marek, czasami nawet w większych modelach.

Wniosek jest prosty - Honda znowu wchodzi na zawody elektromobilności spóźniona i znowu wpada z przeciętnym graczem. Póki co nie jest to dla marki duże zmartwienie, ale jeśli faktycznie przepisy docelowo odetną samochody spalinowe, to Japończycy mogą stracić Europę.

Ale póki co nie ma się czym martwić. A jeśli chcecie kupić Hondę, to zdecydujcie się jeden z naprawdę udanych samochodów tej marki - HR-V, ZR-V lub CR-V. To świetne samochody z dobrymi i wydajnymi napędami hybrydowymi. Do tego znacznie tańsze. Wybór jest moim zdaniem prosty.