Horacio Pagani może spać spokojnie. W jego auta będą tylko V12-ki, bo klienci chcą tylko V12-ek

Pagani nie wypuści samochodu z silnikiem V8. Ba, w grę nie wchodzi też hybryda, ani elektryk. Powód jest bardzo prosty.

Najnowsze dziecko Pagani, model Utopia, niezmiennie korzysta z silnika V12 budowanego przez AMG. I choć Mercedes niebawem na dobre pożegna 12-cylindrowe jednostki, to ta nie zniknie z linii produkcyjnej w Affalterbach. Manufaktura z San Cesario sul Parano nie zamierza zmieniać swojej sprawdzonej koncepcji z prostego powodu - nikt tego nie chce.

Klienci Pagani to motoryzacyjni puryści. Chcą głównie aut z manualem i z V12 za plecami

Wcale mnie to nie dziwi, gdyż to jest symbol tej marki. Od czasów pierwszej Zondy sercem tych samochodów był silnik V12 przygotowywany przez AMG. To już symbol Pagani, bardzo ważny dla klientów.

Poza tym w obecnych czasach, chcą egzotycznego i unikalnego hipersamochodu na prąd lub z inną jednostką, mogą wybrać jedną z wielu firm. W ciągu niemal ćwierćwiecza od prezentacji pierwszej Zondy, rynek dosłownie "zalały" małe "butikowe" marki, które tworzą różne dziwne pojazdy. Jest więc w czym przebierać.

Poza tym Horacio Pagani nie czuje potrzeby kreowania trendów. Wręcz przeciwnie - chce oferować dokładnie to, czego oczekują jego klienci. Nie oznacza to jednak stagnacji. To konsekwentna ewolucja, ciągłe szlifowanie projektu i dopracowywanie każdego detalu. Wszystko po to, aby auto, które odbiera kupujący, było ideałem.

Przez pewien czas rozważano zbudowanie auta z hybrydowym V8

Problemem jest tutaj wtedy inna cecha tej marki - lekkość auta. Pagani z V8, baterią i całym okablowaniem, byłoby nawet o 400-500 kilogramów cięższe od tego, co oferuje Utopia z doładowanym V12. Wybór dla założyciela marki był więc oczywisty.

Pagani Utopia V12

Taki ruch sugeruje jednak, że w przyszłości wiele może się zmienić. Jeśli klienci położą większy nacisk na hybrydy i na nowe technologie, to Pagani dopasuje je do swoich samochodów. Najważniejsze jest jednak to, aby było to wszystko lekkie i wierne idei, która nie zmieniła się od 1999 roku.

Tu warto dodać, że choć na drogi wyjechała już Utopia, to małą fabrykę nieopodal Modeny wciąż opuszczają różne inne auta, w tym Zonda. Oczywiście są to często gruntownie przebudowane starsze egzemplarze, ale to jest piękno tej firmy. Klienci czasami wracają po latach ze swoim autem i oczekują przebudowania go według innej specyfikacji. A w myśl zasady "nasz klient, nasz pan", nikt tutaj nie zadziera nosa i nie marudzi.