Hyundai Tucson - Europejski paszport

Koreańczycy podbijają motoryzacyjną Europę. Tym razem pokazali zupełnie nowego Tucsona, który ma być modelem globalnym, dostępnym wszędzie pod taką samą postacią. Ale czy na pewno jest w stanie bez wstydu konkurować z modelami ze Starego Kontynentu?

Zacznijmy od tego, co znajdziemy pod maską. Hyundai oferuje aż pięć wersji silnikowych nowego Tucsona, w tym trzy jednostki wysokoprężne i dwie benzynowe. Co ciekawe, wszystkie spełniają normę Euro 6. Najsłabszą opcję stanowi 115-konny diesel o pojemności 1,7 litra. Ten wariant dostępny jest wyłącznie z manualną sześciobiegową przekładnią oraz napędem na przednią oś. Dwulitrowy diesel daje wybór jednego z dwóch wariantów mocy: 136 bądź 185 KM. Ten pierwszy można wyposażyć w napęd na 4 koła opcjonalnie, zaś mocniejsza wersja występuje wyłącznie z 4WD. Jeśli chodzi o skrzynię biegów, klienci mają do wyboru klient sześciostopniową przekładnię automatyczną lub manualną.

hyundai-tucson-crdi-2015-05

Obie jednostki benzynowe mają pojemność 1,6 litra, różnią się natomiast doładowaniem. Słabszy, wolnossący wariant oferuje kierowcy 132 KM, napęd na przednią oś oraz skrzynię manualną. Mocniejszą odmianę wyposażono w turbosprężarkę, która wydmuchała aż 177 KM. Tu klient może również wybrać siedmiostopniową przekładnię dwusprzęgłową DCT, a także opcjonalny napęd na cztery koła.

Do jazd testowych wybrałem 185-konną opcję 2,0 diesel z napędem na obie osie oraz manualną skrzynią biegów. Muszę przyznać, że auto przyspiesza całkiem nieźle, a co ważne, wyprzedzanie na autostradzie nie nastręcza trudności. Średnie spalanie na odcinku około 100 kilometrów przy dynamicznej jeździe po wiejskich drogach wyniosło 8,7 l/100 km. Skrzynia biegów pracuje precyzyjnie, choć podczas redukcji na przykład z 3 na 2 bieg trzeba pamiętać o delikatności, ponieważ lewarek pracuje bardzo lekko. Mocniejsze przechylenie powoduje skierowanie lewarka w gniazdo biegu wstecznego. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

hyundai-tucson-crdi-2015-20

Napęd 4WD nie jest stały. Standardowo 100% mocy przekazywane jest na przednią oś, a w razie potrzeby do 40% wędruje na tył. Opcjonalnie możemy zablokować rozkład mocy w stanie 50/50, przyciskając odpowiedni guzik.

Zawieszenie pracuje świetnie. Wszelkie nierówności są niwelowane, ale jednocześnie nie brakuje pewności podczas pokonywania zakrętów. Testowany egzemplarz wyposażono w felgi o średnicy zaledwie 17”, na które nałożono dosyć wysokie opony, przez co nawet przejazd dziurawym poboczem podczas mijania się z ciężarówką na wąskiej drodze nie sprawiał żadnych problemów. Kierowca dodatkowo może zmienić pracę układu wspomagania kierowniczego. Dostępne są opcje Sport i Normal, ja jednak nie zauważyłem między nimi drastycznej różnicy.

hyundai-tucson-crdi-2015-23

Spoglądając na nowego Tucsona trudno o wrażenie, że jest to auto koreańskie. Pod względem designu, nowy Hyundai bez wstydu może stawać w szranki z europejską konkurencją. Sportowo zarysowane zderzaki, szerokie reflektory LED, linie boczne płynnie przechodzące do estetycznego tyłu- to wszystko tworzy zgrabną bryłę, która może się podobać. No i te końcówki układu wydechowego (w testowanej przez nas wersji), przywodzące na myśl te z niektórych modeli Mercedesa AMG. Na tym polu projektanci spisali się na medal.

Wnętrze również miło zaskakuje. Na pierwszy rzut oka. Przestrzeń pasażerska wygląda schludnie, bez zbędnych udziwnień. Konsola centralna z dużym 8-calowym ekranem może przypominać tę znaną z Opla Insigni. Niestety czar pryska, gdy postanowimy sprawdzić jakość (i miękkość) materiałów użytych do wykończenia deski rozdzielczej, czy boczków drzwi. Na pierwszy rzut oka materiały wyglądają przyzwoicie, jednak nie radzę ich dotykać.

hyundai-tucson-crdi-2015-11

Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna. Na liście opcji oprócz podgrzewania foteli znalazło się także ich wentylowanie. Widoczność do tyłu ograniczają bardzo szerokie słupki D, ale na szczęście auto wyposażono w kamerę cofania oraz asystenta parkowania. Między zegarami znalazł się czytelny kolorowy wyświetlacz, pokazujący najważniejsze dane dotyczące podróży i samochodu. Dotykowy ekran systemu infotainment wyświetla informacje również w języku polskim. Oprócz standardowych mediów i nawigacji (siedmioletnie aktualizacje za darmo), znajdziemy tam także funkcję odbioru radia DAB oraz hotspot WiFi.

Producent oferuje także wersję wyposażeniową Tour De Pologne. Co to oznacza? Oprócz kilku rozsianych tu i ówdzie oznaczeń, lista obejmuje kilka dodatkowych gadżetów, takich jak panoramiczny dach, reflektory LED, elektrycznie otwierana klapa bagażnika, wspomniane już podgrzewane i wentylowane fotele przednie, czy system nawigacji.

Za nasze bezpieczeństwo odpowiada mnóstwo systemów. Mamy tu na przykład asystenta utrzymywania pasa ruchu, który, w zależności od ustawień, poinformuje nas, że raczyliśmy opuścić okupowany przez nas pas, lub nawet samemu skieruje auto z powrotem na właściwe tory. Kolejny z komputerów trzyma pieczę nad hamulcem, by w razie potrzeby rozpocząć proces hamowania, gdy za szybko zbliżamy się do przeszkody, lub gdy przed maską wyrośnie nam niespodziewana przeszkoda. Działa to zarówno przy niskich, jak i wysokich prędkościach. Wyjeżdżając z prostopadłych miejsc parkingowych często nie widzimy, czy z którejś ze stron nie nadjeżdża inne auto. Teraz już nie musimy się tego obawiać: dzielny Hyundai będzie się rozglądał za nas. Poza tym zatrudniono jeszcze asystentów od martwego punktu i odczytywania znaków drogowych. Jednak nie tylko pasażerów będzie chronił nowy Tucson. Wyposażono go również w aktywną maskę, która ma za zadanie zminimalizować obrażenia odniesione przez potrąconych pieszych czy rowerzystów. Miejmy nadzieję, że system ten uaktywnia wyłącznie wtedy, gdy rzeczywiście jest to niezbędne i nie naraża kierowcy na dodatkowe koszty naprawy.

hyundai-tucson-crdi-2015-14

Skoro już o kosztach mowa, warto zadać sobie pytanie: ile to kosztuje? Bardzo bogato wyposażona wersja Tour De Pologne dostępna jest w trzech wariantach (wszystkie wyposażono w napęd na cztery koła). Benzynowe 1,6 o mocy 177 KM z automatyczną skrzynią biegów wyceniono na 149 900 złotych. 185-konny diesel z manualną przekładnią to wydatek 154 900 złotych, natomiast za sześciobiegowy automat trzeba dopłacić dodatkowe 5 000 złotych.

Biorąc pod uwagę mocny silnik, bardzo dobre prowadzenie, świetny design i bogate wyposażenie, wrażenie jest naprawdę dobre. Jednak gdy tylko przypomnimy sobie o jakości wykończenia wnętrza i o tych twardych plastikach, od razu zapala nam się lampka, że to jednak jeszcze nie jest to. Ale europejska konkurencja czuje już na plecach oddech koreańskich produktów.