Hyundai Tucson N Line dołącza do oferty tego modelu. Więcej mocy nie dostaniecie
Hyundai Tucson N Line zrzucił kamuflaż i został oficjalnie zaprezentowany. Wygląda ciekawie, lepiej jeździ, ale o większej mocy możecie zapomnieć.
Po zapowiedziach i "nieśmiałych" zdjęciach wreszcie przyszedł czas na oficjalny debiut. Oto Hyundai Tucson N Line, czyli usportowiony (ale nie sportowy!) wariant tego auta. Co o nim wiemy? Przede wszystkim zyskał bardziej wyrazisty wygląd, ma podobno lepiej jeździć i oferowany będzie z różnymi silnikami.
Hyundai Tucson N Line to taki przyjemny kompromis
Wiecie, Koreańczycy wciąż obiecują, że Tucson N jest na tapecie. Mocno trzymamy ich za słowo, gdyż auta z gamy N są naprawdę rewelacyjne pod kątem osiągów i właściwości jezdnych. Skoro na Konę mogliśmy tyle czekać, to i tutaj pewnie będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość.
Póki co dostajemy więc substytut pełnoprawnej N-ki, czyli model N-Line. Jeśli chodzi o wygląd, to niczego mu nie brakuje. Agresywniejsza stylistyka została podkreślona wieloma ciekawymi elementami. Front stał się znacznie mniej delikatny za sprawą ostrzej narysowanego zderzaka, z dyskretną dokładką w dolnej części. To samo tyczy się tego elementu z tyłu - tutaj zadebiutowała kolorowa osłona imitująca dyfuzor, a po prawej stronie znajdziemy podwójną końcówkę wydechu.
Hyundai Tucson N Line wpadnie w oko tym, którzy lubią "sportowy" charakter stylistyki nadwozia.
W nadkolach znalazły się większe, bo 19-calowe felgi, które mają "parametryczny" wzór i mają nawiązywać do mnogości przetłoczeń w nadwoziu. Trzeba przyznać, że wyglądają ciekawie i faktycznie pasują do bryły tego auta.
Hyundai Tucson N Line ma też "sportowe" wnętrze
Czerń i czerwień to tutaj kolory przewodnie. Tapicerka wykonana ze skóry i alcantary jest opcjonalna, aczkolwiek w takiej samej tonacji utrzymano klasyczne materiałowe obszycie. Czerwona nitka pojawia się też na drzwiach, na konsoli centralnej i na kierownicy. Wszystko to w zestawieniu z wszechobecnym dekorem piano black tworzy spójny i przyjemny dla oka zestaw.
Układ jezdny został dopracowany
Dla Hyundaia wariant N Line to nie tylko sportowy wygląd, ale też lepsze właściwości jezdne. Udowadnia to każdy kolejny model z tej rodziny. i30 N Line prowadzi się fenomenalnie, a poprzedni Tucson z takim przydomkiem był o niebo lepszy od standardowego wydania.
Hyundai tutaj przede wszystkim podkreśla rolę sztywniejszego i niższego zawieszenia, oraz jeszcze bardziej dopracowanego układu kierowniczego. Czy faktycznie odczujemy tutaj różnicę? O tym przekonamy się podczas testów tego modelu.
Szkoda tylko, że póki N Line oznacza obecność znanych nam silników. Koreańczycy nie ograniczają dostępności tej wersji wyłącznie do najmocniejszych jednostek. Tym samym możecie wyjechać taką wersją z bazowym dieslem (136 KM), lub z hybrydą plug-in, która dołączy do oferty w najbliższych miesiącach (265 KM).