Infiniti wciąż martwi się kiepską sprzedażą. A nowe QX55 pokazuje w czym leży problem

Infiniti wycofało się z Europy, a w USA sprzedaje się wciąż poniżej oczekiwań. Nowy model QX55 jest doskonałym wyjaśnieniem problemu tej marki.

Za Infiniti w Europie nikt nie zapłakał. Wiecie czemu? Marka ta zatrzymała się w rozwoju jakieś 10, może nawet 12 lat temu. Nie oferowała nic, co byłoby interesujące. Hybrydowe Q50 przestało imponować, a 405-konny wariant S był po prostu zabójczo szybki. Infiniti QX30? Bliźniak Mercedesa GLA może i ciekawie wyglądał, ale nie oferował nic ponad auto z gwiazdą, a przy okazji miał gorsze multimedia i oceniany był jako mniej prestiżowe auto. Wiecie, takie kwestie wbrew pozorom mają ogromne znaczenie.

Infiniti QX55 Z zewnątrz wygląda nieźle, choć te obłe linie szybko się zestarzeją

Teraz Infiniti QX55 ma być nową szansą dla marki w USA

Model QX55 dołącza do grona tych usportowionych SUV-ów, które mają trafiać w gusta młodszych klientów. Bazą jest tutaj Infiniti QX50, czyli oferowany już od kilku lat SUV tej marki. Rywale? Mercedes GLC Coupe i BMW X4. To właśnie w te auta celuje QX55, choć jego szanse na sukces są - krótko mówiąc - nikłe.

Powodem jest wygląd tego samochodu. Nadwozie może i nie wygląda źle, ale przez te obłe linie sprawia wrażenie przestarzałego już w momencie debiutu. Ten model z pewnością szybko się zestarzeje wizualnie i straci swoją atrakcyjność, tak jak np. Infiniti Q50 i Q60, które trącają nieco myszką.

Najgorzej wypada jednak wnętrze. To element, nad którym pastwi się niemal każda redakcja opisująca ten samochód. I nie ma w tym nic dziwnego, bo jak inaczej opisać kokpit, który wygląda jak wyjęty z ponad 10-letniego samochodu?

Kokpit prosi o ponowne przeniesienie do roku 2010

Infiniti stoi w miejscu

Faktycznie, zestaw składający się z dwóch ekranów robił "wow", ale dawno temu. Nie są to bowiem wybitne wyświetlacze, a dwa małe monitorki, gdzie jeden po prostu odpowiada za sterowanie autem. Do tego wszystkiego dorzucono jeszcze zestaw fizycznych przycisków, przydatnych i wygodnych, ale tworzących tutaj absolutny misz-masz.

Jedyną naprawdę ciekawą rzeczą jest silnik 2.0 Turbo, który wykorzystuję technologię zmiennego stopnia sprężania. To bardzo zaawansowana i intrygująca jednostka, która zapewnia solidne osiągi i względnie rozsądne zużycie paliwa.