Izera jest gotowa w 39%. Poznałem status prac nad polskim elektrykiem
Jak się miewa Izera, jaki jest status prac nad polskim elektrycznym samochodem i kiedy zobaczymy go na drogach? Na te i inne pytania odpowiadali dzisiaj przedstawiciele marki. Oto wszystko, co obecnie dzieje się z naszym narodowym elektrykiem.
Końcówka roku to dobry moment na podsumowanie minionych miesięcy. Izera postanowiła zaprosić dziennikarzy, aby opowiedzieć o swoich postępach. A skoro takie zaproszenie pojawia się na skrzynce mailowej, to grzechem byłoby nie skorzystać, aby dowiedzieć się na jakim etapie jest projekt polskiego elektryka.
Nie przedłużając - zobaczmy gdzie jesteśmy i co czeka nas w najbliższej przyszłości.
Izera jest gotowa w 39 procentach. Do finiszu jeszcze długa droga
Zacznijmy więc od tego, co już jest pewne - a tutaj lista nieco się wydłużyła. Przede wszystkim Electromobility Poland ma już akt notarialny i prawa do gruntu w Jaworznie. Projekt fabryki jest gotowy, a teraz pozostaje kwestia przetargu na budowę zakładu. Na tym froncie pojawiły się więc wyczekiwane konkrety.
Jednocześnie trwają dalsze prace nad odświeżoną sylwetką pierwszej Izery. Będzie to oczywiście modny SUV, a stylistyka jest już w zasadzie gotowa. Teraz następuje "zamrożenie" designu. To kluczowy moment, gdyż w tym samym czasie przygotowuje się już kluczowe elementy do produkcji.
Tutaj ważne jest zgranie szeregu procesów. Na przykład lampy opracowuje zgodnie z wytycznymi marki poddostawaca. Ten proces zajmuje dużo czasu (ze względu na homologację), dlatego odpowiednie korki już podjęto. Jest to więc jakieś światełko w tunelu.
Izera ma też wyselekcjonowaną listę poddostawców i podwykonawców. Z częścią z nich podpisano już umowy, a to gwarantuje odpowiednie zaplecze w postaci dostaw części i komponentów.
Jednocześnie Izera cały czas prowadzi ustalenia z Geely. Najważniejsze kwestie uregulowano
Mowa tutaj o finalnej specyfikacji platformy, dopasowanej do potrzeb polskiego samochodu. Po zgraniu ze sobą wszystkich procesów ruszy proces homologacyjny.
Tutaj odpowiedzialne będą za to dwie strony: polska i hiszpańska. W naszym kraju mowa o instytucie PIMOT, zaś w Hiszpanii będzie to IDIADA. Skąd taki wybór? Tutaj odpowiedź jest prosta - Geely korzystało już z usług IDIADA, zaś PIMOT jest sprawdzonym polskim podmiotem.
Tutaj ramy czasowe są ciasno upakowane. Proces homologacyjny zajmie 2,5 roku. Pierwsze prototypy wyjadą na drogi z fabryki w Jaworznie (która ma do tej pory powstać) w 2025 roku, zaś całkowita homologacja pojawi się w 2026 roku. W tym samym momencie ma ruszyć produkcja i sprzedaż tego modelu.
Zespół Izery wierzy w ten projekt. A co z rynkiem?
Tutaj wciąż pojawia się wiele znaków zapytania. Z 500 milionów złotych wydano już 277, a jesteśmy dopiero w czterdziestu procentach zaawansowania całego projektu. Niemniej wsparcie Geely i umowy z dostawcami i podwykonawcami napawają odrobiną optymizmu.
Co będzie dalej? To pokaże czas - pewne jest to, że Izery szybko nie zobaczymy. Datę premiery mniej więcej znamy, ale mam tutaj na myśli prezentację finalnej wersji samochodu. Ta pojawi się na 6 miesięcy przed rozpoczęciem produkcji.
Skąd taki pomysł? Otóż Izera nie chce, aby auto "zestarzało się wizualnie" i opatrzyło. Tym samym przez niecałe 2 lata możemy liczyć na oficjalne aktualizacje informacje ze strony Electromobility Poland i na ewentualne "wycieki" z firmy lub ze strony partnerów.