Jaguar Type 00 to geometryczny "zbawca" marki. Czy podoła temu zadaniu?

Dla jednych będzie przykładem brutalizmu w motoryzacji, inni zobaczą w nim swoje rysunki z czasów podstawówki. Jedno jest pewne - Jaguar Type 00 ma wszystko, aby było o nim głośno.

"Copy Nothing". To hasło otaczało całą odważną kampanię brytyjskiej marki, która prowadziła do tego momentu. Podczas Art Basel w Miami Jaguar Type 00 finalnie ujrzał światło dzienne. Z jednej strony ma w nazwie nawiązanie do przeszłości. Z drugiej nie ma w nim za grosz elementów, z których słynęła ta marka.

Tak naprawdę Jaguar przeszedł raptem dwie rewolucyjne zmiany w swoim wyglądzie. Do połowy lat dwutysięcznych samochody tej marki zachowywały swoją klasyczną linię. Były bardzo eleganckie, smukłe, miały charakterystyczne okrągłe światła (z małym odejściem od normy przy XJ40) i celowały w bardziej konserwatywnych klientów. Nie brakowało im jednak charakteru i unikalnego klimatu, który do dziś urzeka wiele osób.

Później przyszedł czas na rewolucję. Poprowadził ją Ian Callum- człowiek, który doskonale rozumiał i rozumie brytyjski styl. Zapowiedź modelu XF pokazywała, że Jaguar jest gotowy postawić krok w nowym kierunku. Choć wiele osób bało się tego modelu, to efekt końcowy był naprawdę udany. Ta charakterystyczna dla marki smukłość pozostała na swoim miejscu, ale oferowana była w zupełnie innym wydaniu.

Jaguar XF 2008

Design modelu XF dał początek rewolucji i nowemu językowi stylistycznemu, który w zasadzie był z nami do tej pory. Choć Jaguar produkował samochody ładne, to nie byłby to auta, które docierały do masowego odbiorcy. Próba rywalizacji z Audi, BMW i Mercedesem skończyła się sromotną porażką. Jej powodem nie był jednak wygląd - tu raczej stawiano na kwestię problemów jakościowych, wysokich cen i awaryjności.

Jaguar Type 00 ma być całkowicie nowym rozdaniem. Ma tylko jeden duży problem

A jest nim nazwa marki. Zrobienie "resetu" jest słusznym ruchem, a pomysł aspirowania do klasy aut luksusowych może mieć sens, zwłaszcza w perspektywie tradycji tej marki. Tylko tą tutaj całkowicie zignorowano, a poza "kotem w skoku" i napisem ze znajomo brzmiącą nazwą, Type 00 ma w sobie dokładnie zero procent Jaguara.

Jest wielki, toporny, ostro ciosany, pełen geometrycznych kształtów i kątów prostych. Swoją brutalistyczną formą przyciąga uwagę, ale jednocześnie przytłacza. Nie ma w nim za grosz tej lekkości bryły, z której słynęły Jaguary. Jedynym nawiązaniem do klasyki jest linia boczna, która może nieco przywodzić na myśl E-Type'a. Zresztą ponoć to była inspiracja dla stylistów. Ja tutaj też widzę cechy wspólne z Range Roverem, zwłaszcza w formie podziału przestrzeni w linii bocznej.

Jaguar Type 00 2024 premiera

Jest tutaj wiele dziwnych elementów. Front ma wielką karbowaną obudowę pasa przedniego, wyglądającą niczym pokrywa walizki Rimova. Z tyłu dostajemy ten przedziwny "wentylator", w którym ukryto światła. Bardzo mocno wyeksponowane nadkola optycznie poszerzają samochód, ale nadają mu też dziwnych kształtów. Ciężko jest się w tym wszystkim połapać - i ciężko jest powiedzieć "wow, to nowy Jaguar!".

Wnętrze też jest wyjątkowo sztampowe

W prototypie postawiono na dwa układy kokpitu. W bazowym nie ma niczego, poza kierownicą i pedałami. Absolutny minimalizm otacza kierowcę i teoretycznie ma imponować luksusem i jakością. Ekrany otwierają się zapewne po naciśnięciu przycisku. To dwa wielkie "tablety", które pojawiają się przed kierowcą i pasażerem z przodu. Nie ma w tej koncepcji ani świeżości, ani odkrywczości. Pokusiłbym się wręcz o stwierdzenie, że kokpit wygląda wtórnie i... nijako.

Być może jako samochód szwarccharakteru w jakimś filmie sci-fi taki Jaguar Type 00 sprawdziłby się idealnie

Mam jednak ogromne obawy co do tego wyglądu. Produkcyjna wersja ma czerpać garściami z prototypu, ale będzie innym samochodem - czterodrzwiowym, bardziej "przyziemnym". Pewne jest jednak to, że wiele cech prototypu trafi do finalnego produktu. Czy faktycznie rynek zobaczy w tym alternatywę dla Bentleya? Czy wyłącznie elektryczny napęd będzie tym, co skusi klientów?

Przyznam szczerze, że nie jestem jeszcze przekonany i czekam na pierwsze spotkanie z tym samochodem na żywo. Mam wrażenie, że Jaguara dało się "zresetować", czerpiąc mocniej z historii marki i tworząc smukłe i lekkie wizualnie auto, które miałoby nowoczesny design.

Ale przecież jestem tylko zwykłym dziennikarzem z Polski. Sztab analityków, marketingowców i menadżerów z wielkiej korporacji raczej się nie myli, nieprawdaż?