Jaki jest nowy Volkswagen California? Cztery przemyślenia po pierwszym spotkaniu
Nowy Volkswagen California oficjalnie ujrzał światło dzienne. Można śmiało powiedzieć, że jest to mała rewolucja - w tym wydaniu całkowicie zmieniono podejście do projektu wnętrza. Jakie wrażenie robi ten samochód? Oto moje cztery przemyślenia po pierwszym kontakcie z tym samochodem.
Od czasów generacji T3, Volkswagen California znalazł ponad 280 000 nabywców. Do tej pory bazą dla tego samochodu był Transporter w wydaniu Multivan. W przypadku najnowszego wcielenia doszło do rozdzielenia tych modeli. Transporter będzie bliźniakiem Forda Transita Custom, a Multivan korzysta z platformy MQB i jest bardzo zaawansowaną technicznie konstrukcją.
Od razu widać więc, że już sam punkt wyjścia jest zupełnie inny. Jak wypadają zmiany w tym samochodzie? Zobaczcie sami.
Po pierwsze - nowy Volkswagen California wygląda naprawdę dobrze
Już sam nowy Multivan prezentuje się atrakcyjnie, tak więc "punkt wyjścia" dla tego projektu był naprawdę udany wizualnie. Niezależnie od wersji i kolorystyki ten samochód jest po prostu nowoczesny. Nawet skromniejszy Beach w jednokolorowym malowaniu, z mniejszymi felgami, robi dobre wrażenie.
To samo tyczy się deski rozdzielczej. Jest nowocześniejsza, ale wciąż bardzo atrakcyjna dla oka - i przede wszystkim praktycznie zaplanowana. Tutaj więc należy się duży plus.
Drugą kwestią jest dostępność przesuwanych drzwi po obu stronach samochodu
W ten sposób Volkswagen zrobił coś bardzo ciekawego - umożliwił korzystanie z kuchni z zewnątrz. To strzał w dziesiątkę, gdyż w ten sposób gotowanie czy przygotowywanie kawy jest znacznie prostsze i łatwiejsze. Lodówka w formie wysuwanej szuflady także sprawia wrażenie praktyczniejszej i łatwiejszej w dostępie.
Po trzecie - Volkswagen zmienił aranżację wnętrza i postawił na dwa indywidualne fotele w wersji Coast i Ocean
Zastępują one kanapę, która występowała w modelach T5/T6 i T6.1. Zmiana niby niewielka, ale bardzo odczuwalna dla pasażerów. Dlaczego? Fotele są po prostu wygodniejsze i mają pewien zakres regulacji. Jeśli więc zamierzamy podróżować Californią w 3 lub 4 osoby, to będzie to duży komfort dla osób jadących "w salonie".
Czwarta rzecz: silniki. Jest diesel, jest benzyna i jest ciekawa hybryda plug-in
Przyznam szczerze, że jestem ciekaw tego ostatniego napędu. Dostajemy tutaj 245 KM i układ 4x4, nowość w hybrydzie plug-in w gamie Volkswagena. Szczegółów i technikaliów Niemcy jeszcze nie zdradzają, aczkolwiek wiadomo, że bazą jest nowy silnik 1.5 TSI evo2. Czy to wystarczy w takim dużym i ciężkim samochodzie? Zobaczymy.
Jedynym minusem, który znalazłem po "pierwszym" kontakcie, jest brak mocniejszego diesla. 190-200 konne wydanie silnika 2.0 TDI, do tego z napędem na cztery koła, mogłoby się tutaj przydać. Zobaczymy, czy Volkswagen doda taki wariant do oferty.