Japońska policja od 40 lat zbiera prospekty samochodów w celach służbowych. Szanujemy i zazdrościmy
Po co japońskim policjantom prospekty samochodów? Do pracy. Dzięki nim lepiej są w stanie rozpoznawać samochody. Dziwne, ale... skuteczne.
Dziwne oczywiście z perspektywy 2022 roku, kiedy niemal wszystko można znaleźć w internecie. Ale prospekty samochodów, zbierane przez policję prefekturalną Aichi, zaczęły pojawiać się w archiwach niemal 40 lat temu. I "zbiórka" trwa do dnia dzisiejszego, korzystają z nich też mniejsze komisariaty, które prowadzą swoje archiwa. Prefektura Aichi, w której głównym miastem jest Nagoja, to 7,5 miliona mieszkańców i miliony samochodów. I wszystkie je trzeba znać.
Po co policji prospekty samochodów?
No właśnie - przecież zdjęcia samochodów są w internecie. Tak jak filmy i specyfikacje. Ale prospekty pełnią, wbrew pozorom, ważną rolę szkoleniową. Policjanci uczą się "od drugiej strony" - że samochód, który wygląda w konkretny sposób, to Toyota Harrier, nowa Honda N-One, albo BMW serii 7 G11. Dzięki temu na zdjęciach z monitoringu, podczas pościgów, czy przy rozmowach ze świadkami, są w stanie znacznie lepiej określić, jakim samochodem poruszał się przestępca.
(c) Asahi Shimbun
Wbrew pozorom, całkiem sprytne. I działa. Jak informuje w wywiadzie dla Asahi Shimbun policjantka Misaki Hamaguchi, akta się przydają. Dzięki temu udało się latem zeszłego roku odnaleźć kierowcę, który uciekł z miejsca wypadku. Mimo słabych nagrań z kamer, policjanci rozpoznali, że sprawca uciekał Toyotą Aqua.
Zbierana od późnych lat 80-tych kolekcja, obejmująca 17 000 prospektów, w których znalazły się również limitowane wersje i samochody nietypowe, musi być olbrzymią gratką dla fanów japońskiej motoryzacji. Do tego prospekty samochodów w policyjnych kartotekach obejmują również samochody "z importu". Każda teczka zawiera kilka ujęć samochodu, jego dane oraz cechy charakterystyczne, jak np. "dwa pasy wzdłuż nadwozia".
A przy okazji, wyobraźcie sobie, że jeśli w Japonii trafi się pościg, taki nauczony policjant brzmi przez radio znacznie fajniej, prosząc o wsparcie. Zamiast "ścigam fioletowe coupe", informuje, że "ścigam Nissana Skyline GT-R R34 w kolorze Midnight Purple". Brzmi jak z filmu, ale i zawęża pole potencjalnych poszukiwań.
Niniejszym bardzo szanujemy taką robotę. Jest sens, jest pasja, a jakby kiedyś udało się dobrać i pobuszować w tym archiwum, można by pewnie znaleźć niesamowite perełki.
Video po japońsku, via Asahi Shimbun