Nowy Jeep Compass umie w off-road. Zdaniem inżynierów to klucz do rynkowego sukcesu. Pierwszy test
Jeep Compass najnowszej generacji jest od poprzednika zauważalnie większy, bardziej przestronny i występuje w aż pięciu wersjach napędowych. Inżynierowie sięgnęli po gotowe rozwiązania grupy Stellantis, a projektanci wykazali stosując sprytne zabiegi stylistyczne i - rzecz jasna - opracowali masę detali nawiązujących do kultowych modeli marki. Czy to wystarczy, by odniósł sukces w tak zatłoczonym segmencie?
Segment C SUV jest dziś niczym świąteczny jarmark. Propozycji jest cała masa, a to sprawia, że wyróżnienie się na tle licznej konkurencji jest już nie lada wyzwaniem. Przedstawiciele grupy Stellantis są jednak przekonani, że Jeep Compass 2026 nowej generacji zwróci na siebie uwagę oryginalnym designem, jeszcze lepszymi właściwościami w terenie i bogatą ofertą napędową. Ile w tym prawdy? Sprawdziliśmy to podczas pierwszych jazd w Barcelonie.
Nowy Jeep Compass 2026 został zaprojektowany z głową
Auto na żywo robi dobre wrażenie. Kanciasta bryła Compassa z charakterystycznym siedmioszczelinowym grillem rzuca się w oczy, a plastikowe osłony, którymi otulona została cała karoseria, podkreślają jego terenowy charakter. Nie dość, że wygląda lepiej, to jego design jest teraz bardziej efektywny.
Mimo zauważalnie większych wymiarów inżynierom udało się poprawić jego właściwości aerodynamiczne. Przykładowo: współczynnik oporu powietrza Cx został zmniejszony względem poprzednika o 10 proc. (Cx=0,3). To zasługa m.in. ostrych krawędzi nadwozia, dodatkowych kanałów wentylacyjnych, wyprofilowanego dachu czy aktywnych kurtyn powietrznych w przednim zderzaku.
Nadwozie jest większe i bardziej funkcjonalne. Jeep Compass ma o 144 mm dłuższe (4550 mm) i 85 mm szersze (1900 mm) nadwoziewzględem poprzednika, co pozytywnie przekłada się na ilość miejsca w kabinie oraz przestrzeni bagażowej. Teraz bagażnik oferuje 550 litrów pojemności (+45 l), a sprytnie zaprojektowana kabina pozwoliła zwiększyć pojemność schowków z 14 do 34 litrów.
Co więcej, kluczowe elementy tj. światła przeciwmgłowe, odblaski, radary czy kamery zostały ukryte głęboko w zderzakach, co minimalizuje ryzyko ich uszkodzenia poza asfaltem.
Jazdę w terenie ułatwia też płaska maska i gładkie powierzchnie boczne, a dzięki zwiększonemu prześwitowi (20 cm), krótkim zwisom i płaskiemu podwoziu, nowy Jeep Compass może się pochwalić dobrymi właściwościami terenowymi — kąt natarcia to 20 stopni, kąt rampowy 16 stopni i kąt zejścia 26 stopni. Jest też możliwość brodzenia w wodzie o głębokości do 470 mm.
Wnętrze z charakterem
Kabina nowego Compassa robi lepsze wrażenie od bliźniaczych projektów Stellantisu. Znajdziemy w niej też masę nawiązań do historii marki, detale podkreślające surowy charakter SUV-a oraz sporo nowej technologii.
Najwięcej uwagi przykuwa jednak płaski, 16-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego, którego powierzchnia zajmuje lwią część deski rozdzielczej. Zabrakło miejsca na fizyczny panel klimatyzacji, jednak ekran jest tak duży, że pozwala obsługiwać dwie aplikacje jednocześnie — wobec czego okno od sterowania temperaturą może być zawsze na wierzchu.
Kierowca ma przed sobą dużą i wygodną w chwycie kierownicę, a za nią skromny ekran (10 cali) z najważniejszymi informacjami. W wyższych wersjach wyposażenia dostępny jest także wyświetlacz head-up, który potrafi prezentować sporo treści. Na wyciągnięciu ręki mamy obrotowy selektor biegów i przełącznik trybów jazdy.
Wszystko wkomponowano w płaski i niski tunel środkowy, by kabina wydawała się bardziej przestronna. Do obsługi trudno mieć jakiekolwiek zarzuty, jednak sporym rozczarowaniem okazały się uchwyty w drzwiach, a raczej ich brak.
Chcąc zamknąć za sobą duże i ciężkie drzwi, musimy wsunąć palce w płytką kieszeń i użyć dużo siły. Dodatkowo, jak na terenowe auto, nie ma tu też zbyt wielu rzeczy, których kierowca lub pasażer mógłby się mocno złapać.
Trzeba jednak przyznać, że jak na SUV-a segmentu C, w kabinie jest naprawdę sporo miejsca. Nawet gdy usiądziemy za wysokim kierowcą, na nogi wciąż pozostaje sporo przestrzeni. W nowej odsłonie kanapa jest też dzielona w proporcji 40:20:40.
Fotele są wygodne, podparcie boczne solidne, a siedzisko wystarczająco długie, by zapewnić dobre wsparcie na uda. Spore szyby i szklany dach wprowadzają do kabiny sporo światła. Skórzana tapicerka wydaje się być łatwa w czyszczeniu, a gumowe dywaniki o terenowym wzorze dodają surowego klimatu.
Pięć wersji napędowych do wyboru
Nowy Jeep Compass jest dostępny z szeroką gamą napędów. Producent proponuje dwie odmiany spalinowe i aż trzy wersje elektryczne. Ofertę otwiera zelektryfikowana jednostka 1.2 e-Hybrid o mocy 145 KM. Z automatyczną przekładnią przyspiesza od 0 do 100 km/h przyspiesza w ok. 10 sekund. Lepsze osiągi zapewni hybryda typu plug-in, bazująca na spalinowym silniku 1.6 i oferująca łączną moc 195 KM.
W ofercie mamy też trzy wersje z napędem bateryjnym, które - zdaniem producenta - będą cieszyć się sporym zainteresowaniem. Pierwsza i podstawowa odmiana ma 213 KM mocy, napęd na przednią oś i zasięg do 500 km. Druga przenosi na przednie koła 231 KM mocy i ma przejeżdżać na jednym ładowaniu do 650 km.
Najmocniejszy wariant w ofercie ma aż 375 KM mocy. Oferuje też na wszystkie koła z reduktorem o przełożeniu 14:1 (do 3100 Nm na tylne koła) i katalogowym zasięgiem 600 km. Dzięki zastosowaniu nowej platformy STLA Medium wszystkie z nich oferują szybkie ładowanie prądem stałym (DC) o mocy do 160 kW. W efekcie uzupełnienie baterii od 20 do 80 proc. ma zająć ok. 30 minut.
Jeep Compass 2026 - pierwsza jazda
Widoczność zza kierownicy jest naprawdę dobra. Siedzimy wysoko i możemy dokładnie ocenić, gdzie kończy się przód samochodu. Kierownica dobrze leży w dłoniach, jednak o podłokietnik możemy oprzeć tylko lewy łokieć. Prawy nie dosięgnie do krótkiego i nisko umieszczonego schowka, co na dłuższej trasie może być męczące. Jeep Compass prowadzi się lekko, sprawnie manewruje po ciasnych uliczkach, a mimo sporego prześwitu nie przechyla zbyt mocno na zakrętach.
Wersja z elektrycznym napędem ma zdecydowanie twardsze zawieszenie od spalinowej. Jest w tym też spora zasługa większych kół, w które ubrano testowane samochody. Spalinowe odmiany stały na 18-calowych felgach, a elektryczne na 20-calowych.
Różnica w komforcie jest znacząca. Na krótkiej trasie trudno było ocenić rzeczywiste zużycie energii. Zdecydowanie przyjemniej - płynniej i ciszej - w warunkach miejskich podróżowało się odmianą bateryjną. Na trasie jednak stosunkowo szybko pojawia się szum przecinającego wiatru. To może być efekt dużego i płaskiego przodu, a na pewno większych i szerszych opon w użyczonych autach.
Spalinowa odmiana pracuje stosunkowo głośno. Mamy tu w końcu trzy cylindry, a dodatkowy hałas pojawia się, gdy silnik doładowuje trakcyjny akumulator. Po zakorkowanym mieście hybryda często będzie się poruszać na prądzie. Podczas gwałtownych przyspieszeń nieparzysta liczba cylindrów niestety da o sobie znać. Można założyć, że przy spokojnej jeździe zużycie paliwa —dla kompaktowego SUV-a tych gabarytów— będzie się wahać w granicach 7-8 l/100 km.
Jeep Compass 2026 - ceny w Polsce
Ceny nowego modelu zaczynają się w Polsce od 150 500 zł za spalinową wersję 1.2 e-Hybrid w wersji Altitude. W standardzie auto jest wyposażone w reflektory LED, 18-calowe felgi aluminiowe oraz automatyczne światła drogowe i mijania. Posiada elektrycznie składane lusterka z oświetleniem powitalnym, a we wnętrzu — materiałowe fotele z regulacją lędźwiową i oświetlenie ambientowe.
Jest też dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, a nowoczesny kokpit zapewnia bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto, 10-calowy zestaw wskaźników i 16-calowy ekran multimedialny. System Selec-Terrain ułatwia jazdę w różnych warunkach. Z kolei komfort i bezpieczeństwo zapewnia tempomat adaptacyjny, asystent pasa ruchu, system automatycznego hamowania awaryjnego czujniki parkowania oraz system bezkluczykowego otwierania i uruchamiania pojazdu.
Premierowa wersja First Edition z lepszym wyposażeniem w standardzie kosztuje od 160 500 zł. W tej konfiguracji Jeep Compass wyróżnia się 19-calowymi felgami, reflektorami LED Matrix oraz przednimi światłami przeciwmgłowymi.
Ma też podświetlany, siedmioszczelinowy grill i przyciemniane szyby oraz osłony dolnej części karoserii. Na liście dodatków znajduje się nawigacja, bezprzewodowa ładowarka oraz elektryczna klapa bagażnika. Wnętrze oferuje fotele z tapicerką materiałowo-winylową, podgrzewanie foteli i kierownicy oraz oświetlenie ambientowe. W tej odmianie standardem jest też kamera cofania, autoalarm oraz podgrzewana przednia szyba.
Jeep Compass w wersji elektrycznej o zasięgu do 500 km i mocy 213 KM startuje od 205 700 zł w wersji Altitude. Na 214 200 zł wyceniono wariant First Edition. W cenie klienci otrzymują kabel do ładowania Mode 3 umożliwiający ładowanie z mocą do 22 kW.


