Odkopane z placu, czyli auta nowe, a stare. Niektóre mają 4 lata!
Z zerowym przebiegiem, są "fabrycznie nowe" i mają już nawet cztery lata na karku. Sprawdziliśmy "dziwne auta", które zalegają u dealerów na placach.
Mamy połowę roku 2020. Spodziewać się więc można, że dealerzy mogą mieć co najwyżej jakieś resztki pojazdów z 2018 roku na swoich placach. Nic bardziej mylnego - bez problemu można znaleźć i starsze auta. Niektóre są naprawdę zaskakujące, gdyż są chętnie wybierane przez klientów. Zresztą zobaczcie sami.
Skoda Octavia 1.4 TSI 150 KM, rocznik 2017
Trzy lata na karku i starszy silnik pod maską. W Octavii przez dłuższy czas oferowana była już nowsza jednostka 1.5 TSI. Tutaj mamy jeszcze starszą konstrukcję, ale już mocniejszą o 10 KM od swojego pierwotnego wariantu. Dwie sztuki, które są dostępne na sprzedaż, to całkiem nieźle wyposażone kombi w wersji Style. Mamy więc grzane fotele, lepsze multimedia i ledowe światła. Cena? Jeden dealer chce za swoje auto 78 000 zł, co jest genialną ofertą. Drugi oczekuje o 11 000 zł wyższą kwotę.
Parafrazując tekst bardzo złej piosenki - jak do tego doszło (że te Octavie się nie sprzedały)? Nie wiem.
Octavia numer 1 do obejrzenia w tym linku.
Octavia numer 2 do obejrzenia tutaj.
Mercedes E220d, rocznik 2017
Dlaczego nikt nie kupił tego samochodu? Trudno mi to wyjaśnić - specyfikacja jest bardzo dobra, a wyposażenie kompletne. Co więcej, mamy tutaj do czynienia z praktycznym kombi. Dealer w akcie desperacji udziela blisko 100 000 zł rabatu, przez co finalna cena to 179 900 zł.
Mając taką ilość wolnej gotówki nawet bym się nie zastanawiał - to świetna opcja.
"Nowy Mercedes" dostępny jest tutaj.
Jaguar XE 2.0d 180 KM, rocznik 2017
O tym, że sprzedaż Jagaurów w Polsce leży, wiemy nie od dzisiaj. Oto najlepszy przykład. Fajne auto, ale dość niepewne - wszak awaryjność trapi tę markę. Cena jednak rekompensuje pewne niedogodności - nowe aut z segmentu D "premium" za 149 000 zł?
BMW 3GT 18d, rocznik 2017
150 KM i dość flotowa specyfikacja to wady tego auta. We wnętrzu mamy jednak sportowe i podgrzewane fotele, a seryjny system multimedialny nie jest zły. I wszystko to za 129 900 zł.
Volvo S90 D4 Momentum, rocznik 2017
Niecałe 170 000 zł za fajnie wyposażone S90. Dlaczego się nie sprzedało? Otóż wersja Momentum nie jest chętnie wybierana przez klientów, a i sprzedaż S90 nie rzuca na kolana. Powód? SUV-y. Klienci wolą podniesione auta. W przypadku tego egzemplarza argumentem może być także nijaki kolor.
Mitsubishi Eclipse Cross, rocznik 2017
SUV za 100 000 zł? Okej, ale podziękujemy. Eclipse Cross nie jest najbardziej udanym modelem marki. Szczerze mówiąc znacznie więcej sympatii budzi we mnie odświeżony po raz setny ASX. Tyczy się to nie tylko wyglądu, ale też właściwości jezdnych.
Eclipse do obejrzenia klikając tutaj.
Na koniec hit - archeologia w FCA, czyli auta z 2016 roku
Tak, te samochody mają cztery lata. Na sprzedaż są trzy fabrycznie nowe pojazdy, do tego nie byle jakie. Za niecałe 145 000 zł dostaniemy Giulię z dieslem 2.2. Znacznie tańszy jest Jeep Cherokee, oczywiście w wersji sprzed liftingu, do tego w bazowej wersji - tutaj cena to niecałe 122 000 zł.
Ogłoszenie z Giulią znajdziecie tutaj, a tutaj z Jeepem.
Na deser zostaje natomiast Mazda MX-5 w przebraniu, czyli Fiat 124 Spider za blisko 91 000 zł. Obstawiam, że cenę można jeszcze negocjować. I to jest ciekawa opcja, głównie ze względu na charakter tego auta. Jeśli ktoś woli doładowany silnik i bardziej komfortowe zawieszenie, to jest to roadster idealny.
Ogłoszenie Fiata znajdziecie tutaj.