Legendarny tor Laguna Seca w tarapatach. Istnieje od 1957 roku i nagle zaczął przeszkadzać sąsiadom
Fenomenalny "korkociąg" i piekielnie szybkie zakręty w pustynnym otoczeniu. Laguna Seca to jeden z najwspanialszych torów wyścigowych na świecie. I choć istnieje od ponad 60 lat, to teraz nagle zaczął doskwierać okolicznym mieszkańcom.
Jeśli myśleliście, że za oceanem motorsport może spać spokojnie, to jesteście w błędzie. Tam także coraz częściej znane obiekty trafiają pod ostrzał aktywistów i innych grup społecznych, widzących w nim nieekologiczną przestrzeń i generator zbędnego hałasu. Tym razem na celownik trafiła kultowa Laguna Seca w Kalifornii. Mieszkańcy okolicznych miejscowości pozwali organizację, która zajmuje się tym obiektem, a także hrabstwo Monterey, za "zakłócanie spokoju, ciszy i za generowanie dużego ruchu na drogach".
Problem w tym, że Laguna Seca istnieje od 1957 roku i do tej pory nikomu nie przeszkadzała. Co więc się zmieniło?
Kup mieszkanie nieopodal dużego toru wyścigowego, narzekaj na to, że jest tam tor wyścigowy. Wybaczcie, Laguna Seca była tutaj pierwsza
Nic mnie bardziej nie irytuje, niż takie podejście. Mieszkania przy lotniskach nie bez powodu są tańsze. Owszem, można mieć hałas związany z samolotami, ale zyskuje się za to dogodny dojazd do portu lotniczego, co dla wielu osób może być plusem. Sam mieszkam na trasie podejścia/startu samolotów i jestem z tym w pełni pogodzony - coś za coś.
To samo tyczy się torów wyścigowych. Te często powstawały jeszcze przed czasami, w których ich okolicę zaczęto zabudowywać osiedlami domków. Tak też było w przypadku toru Laguna Seca.
Niemniej nie przeszkadza to osobom, które mieszkają w okolicy od niedawna, aby pozwać ten obiekt i zarządzające nim organizacje za zwiększony hałas i ruch w weekendy wyścigowe. Odpowiadająca za pozew grupa Highway 68 Coalition twierdzi, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba wydarzeń na tym torze wzrosła. To z kolei przeszkadza im w odpoczynku i w "normalnym życiu".
Szkoda tylko, że zapomina się o tym, iż taki tor jest gospodarczą trampoliną dla okolicy
Hotele i pokoje do wynajęcia tętnią życiem w weekendy wyścigowe. Knajpy zapychają się ludźmi, a sklepy notują ogromną sprzedaż. W wielu krajach się to docenia i inwestuje w takie miejsca, aby stworzyć nie tylko bezpieczną przestrzeń do szybkiej jazdy samochodem, ale też po to, aby lokalna gospodarka mogła tętnić życiem.
Niestety, podobne problemy spotykają wiele obiektów na świecie. Idealnym przykładem jest chociażby Tor Poznań, który opiera się o Lotnisko Ławica. Choć istnieje od lat siedemdziesiątych, to staje się coraz większym "problemem" dla okolicznych mieszkańców. A to sprawia, że inwestycje w obiekt spadają na drugi plan, a liczba wydarzeń staje się coraz skromniejsza.