Lamborghini chce zmieniać geometrię zawieszenia w czasie jazdy. To będzie rewolucja
Wyobraźcie sobie, że samochód sam dopasowuje ustawienia geometrii zawieszenia - i to w czasie jazdy. To o dziwo nie jest scenariusz z filmu science-fiction, a nowy pomysł Lamborghini, który niebawem wejdzie do produkcji. Zobaczcie jak to działa i co daje.
Włosi oczywiście nie wymyślili niczego nowego. Koncepcja zmiennej geometrii zawieszenia w czasie jazdy pojawia się od dawna. Mercedes w 2020 roku korzystał w swoim bolidzie Formuły 1 z systemu DAS, który pozwalał na dopasowywanie negatywu przednich kół. To rozwiązanie jednak po roku zablokowano odpowiednimi regulacjami. Na szczęście samochody drogowe nie są ofiarami bardzo precyzyjnych regulaminów - i Lamborghini zamierza to wykorzystać.
Wyobraźcie sobie, że negatyw i zbieżność kół możecie zmienić w czasie jazdy. Lamborghini właśnie to szykuje
Zasada działania tego systemu zdaje się być prosta, ale wbrew pozorom wymaga niezwykle skomplikowanej instalacji. Rozwiązanie o nazwie Active Wheel Hub ma całkowicie odmienić właściwości jezdne samochodów tej marki.
Jak to działa? Otóż kluczowy jest tutaj element w postaci 48-woltowej instalacji elektrycznej w miękkich hybrydach i 400-woltowej w hybrydach plug-in i w elektrykach. Na osiach zainstalowano tutaj specjalne piasty, które są sterowane przez specjalne silniki.
Wydajna instalacja elektryczna zapewnia ekspresowe działanie całego układu, co przekłada się na niemal natychmiastową zmianę ustawień. Jak donosi Quattoruote, koła będzie można regulować w zakresie 2,5 stopnia w pozytywie do 5,5 stopnia w negatywie. Zakres regulacji zbieżności (do środka lub do zewnątrz) wynosi 6,6 stopnia.
Zastanawiacie się na co komu taki system? Odpowiedź jest prosta - tu chodzi o osiągi
Nie od dzisiaj wiadomo, że dobre ustawienie samochodu jest kluczem do sukcesu. Pewien kompromis zawsze musi być zachowany, przez co nawet drogowe-wyczynowe wersje supersamochodów muszą stawiać na pewien kompromis.
Tutaj nie będzie on konieczny, gdyż ustawienia geometrii zmienią się w zależności od potrzeb kierowcy. Nie do końca wiadomo jak to będzie sterowane (automatycznie, czy też za pomocą pokręteł na kierownicy). Wiadomo jedynie, że Lamborghini zakłada ogromne korzyści, które docenią osoby jeżdżące po torach wyścigowych.
Pierwsze testy wykazały, że na okręgu Nardo auto jest szybsze nawet o 2,5 sekundy. Na Imoli ucięto 2,2 sekundy. Estymacje sugerują, że na Nurburgringu będzie można urwać aż 5 sekund.
Mało? Nic z tych rzeczy - to wręcz ogromne korzyści. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że system jest już niemal gotowy i na rynek trafi w ciągu 12-18 miesięcy. Sugeruje to, że zobaczymy go w ostrzejszej wersji modelu Revuelto (być może z oznaczeniem SV) i zapewne w bardziej wyczynowym wydaniu następcy Huracana.