Lamborghini Huracan żegna się z Wami. Produkcja trwa, ale już go nie kupicie

Jeśli w Waszych planach zakupowych jest Lamborghini Huracan, to niestety zostaje Wam rynek wtórny. Produkcja trwa, ale wszystkie sloty zostały rozdysponowane. Linia stanie z kolei w 2024 roku, ustępując miejsca następcy.

To jeden z najbardziej udanych samochodów w historii tej marki. Lamborghini Huracan sprzedaje się doskonale i wciąż budzi ogromne zainteresowanie. Do czasu premiery Urusa był to zreszgtą najpopularniejszy model z Sant'Agata Bolognese. Teraz jednak jego czas dobiega końca. Produkcja trwa do przyszłego roku, ale nowego egzemplarza nie zamówicie już w salonie.

Wszystkie sloty produkcyjne zostały rozdysponowane. Lamborghini Huracan szykuje się do emerytury

Włosi przez cały okres produkcji sprzedali blisko 20 000 egzemplarzy tego auta. W samym 2022 roku było to ponad 3000 samochodów. Do tego limitowane serie, takie jak STO czy Tecnica, wciąż przyciągały klientów. A mówimy tutaj o 10-letniej konstrukcji, która dość późno została odświeżona.

Emertytura jest tutaj jednak nieunikniona. W 2024 roku Huracan zniknie z produkcji, ustępując miejsca dla następcy. Ten powinien trafić na drogi w 2025 roku i będzie konstrukcją stworzoną według nowych kryteriów.

Przede wszystkim sercem tego auta nie będzie już silnik V10. Włosi zastąpią go nową jednostką V8, która będzie wyposażona w doładowanie. Wciąż to jednak nieco więcej cylindrów, niż w konkurencyjnym Ferrari 296.

Oczywiście nowe Lamborghini stanie się hybrydą plug-in. Możemy spodziewać się tutaj rozwinięcia technologii z modelu Revuelto. Nie będzie to więc samochód oferujący duży zasięg na ładowaniu. To nie jest cel Włochów - elektryk ma być wsparciem dla jednostki spalinowej.

Lamborghini Huracan 2023

Nowe doładowane V8, według nieoficjalnych zapowiedzi, będzie też unikalne pod kątem charakterystyki. Pomimo doładowania na pokładzie, odcinka znajdzie się bardzo wysoko, co zapewni unikalne doznania akustyczne. Co prawda V10 ciężko jest przebić, ale liczymy na to, że nikt nie będzie rozczarowany.

To nie koniec nowości z Sant'Agata Bolognese

Włosi pracują też nad swoim pierwszym elektrycznym samochodem. Stephan Winkelmann, szef marki, zdradził garść szczegółów na jego temat. Przede wszystkim będzie to GT w formacie 2+2, stawiające na luksusowy charakter. To auto, którego bardzo brakuje w gamie marki.

Warto przypomnieć, że koncept, który zapowiadał takie nadwozie, skończył w muzeum marki. Mowa oczywiście o Asterionie, wyróżniającym się świetnym wyglądem i większym wnętrzem. Lata wcześniej Lamborghini pokazało też swoje czterodrzwiowe coupe o nazwie Estoque. Tutaj jednak także skończyło się jedynie na prototypie, bardzo udanym swoją drogą.