Lamborghini Revuelto 2024. Szalona jajecznica po włosku

Koniec tajemnic, zwiastunów i zapowiedzi. Lamborghini Revuelto 2024 wjeżdża na rynek pokazując, że silnik V12 i elektryfikacja mogą iść ramię w ramię. Poznajcie nowego flagowca marki z Sant'Agata Bolognese.

Umarł Aventador, niech żyje jego następca. Włosi odkrywają karty i pokazują swojego nowego flagowca. Lata pracy w Sant'Agata Bolognese nie poszły na marne. Lamborghini Revuelto 2024 łączy odważny wygląd z technologią z najwyższej półki.

Ten samochód to nie tylko najważniejsza premiera tej marki, ale także spoiwo przeszłości z przyszłością. Mówimy o ostatnim takim V12 w ofercie marki. Wspierane prądem oferuje niesamowite osiągi, abstrakcyjne właściwości jezdne i nowoczesne wyposażenie. Poznajcie ten model.

Lamborghini Revuelto 2024. Szalona jajecznica po kuracji u mammy

Tak, Revuelto to po hiszpańsku jajecznica. Tutaj oczywiście mówimy o nawiązaniu do byka, aczkolwiek klienci z Hiszpanii będą zapewne lekko uśmiechać się na widok tego samochodu.

Pewne jest natomiast to, że jajecznicę może zrobić z głowy i brzucha kierowcy i pasażera. Włosi wycisnęli 100 procent możliwości z nowej jednostki V12, którą wspiera tutaj napęd hybrydowy. Jest to ich autorska koncepcja, którą dopracowywano w ostatnich latach. I choć akumulator w sportowym aucie brzmi jak próba stworzenia ekologicznej maszyny, to w praktyce jego obecność ma zupełnie inny cel.

Lamborghini Revuelto 2024

Opracowany od zera silnik zachował 6,5-litra pojemności, ale jest znacznie bardziej wydajny i oszczędniejszy. Sam generuje 813 KM i kręci się do 9250 obrotów na minutę, serwując przy tym szaloną ścieżkę dźwiękową. To coś, czego nie zastąpi żaden samochód elektryczny.

A to dopiero początek zabawy, gdyż do tego wszystkiego dorzućcie 3 silniki elektryczne i akumulator o pojemności zaledwie 3,8 kWh. Nie czyni to z niego króla jazdy na samym prądzie (raptem 10 kilometrów zasięgu).

Ładowanie Lamborghini Revuelto trwa raptem 1,5 godziny (ze zwykłego gniazdka), lub 6 minut w czasie jazdy. Sprytne? Zdecydowanie!

Tu chodzi o osiągi. Łącznie dostajemy 1001 KM (a dokładnie 1000,7 KM), co przekłada się na sprint do setki w 2,5 sekundy, a prędkość maksymalna to 350 km/h.

Moc wędruje tutaj na koła za pośrednictwem nowej, 8-biegowej dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Ta umieszczona została poprzecznie, niczym w Miurze. W tunelu środkowym wpasowano z kolei akumulatory, które poprawiają wyważenie całej konstrukcji.

Wszystko to upakowano w nowym nadwoziu, bazującym na monokoku z włókna węglowego. Jest ono lżejsze i sztywniejsze. Dopracowano też aerodynamikę. Siła docisku jest znacznie wyższa, aż o 33% z przodu i o 74% z tyłu! Z kolei 13 trybów pracy napędu pozwala na dopasowanie ustawień do aktualnych potrzeb.

W nadkola wciśnięto ogromne koła, za którymi kryją się ceramiczne tarcze hamulcowe

Standardowo na przedniej osi znajdziecie koła w rozmiarze 265/35 R20, a na tylnej 345/30 R21. Opcją jest zestaw, gdzie na przedniej osi lądują koła 265/30 R21, a na tylnej 355/25 R22.

Lamborghini Revuelto 2024

Wszystko dla najlepszej trakcji i wyglądu. A ten ostatni niezmiennie budzi kontrowersje. Lamborghini rozwija koncepcję z dotychczasowych modeli i stawia na odważne linie. Wykorzystanie litery Y w stylistyce to z kolei nawiązanie do myśliwców F-35.

Zresztą Włosi mówią, że w tym aucie podróżuje pilot i co-pilot, czyli idealny duet do każdej wyprawy. Ten pierwszy trzyma w rękach kierownicę z całym zestawem przełączników odpowiedzialnych za ustawienia napędu. Pasażer dysponuje dodatkowym ekranem o przekątnej 9,1 cala, przekazującym kluczowe informacje.

Pomiędzy nimi znajduje się z kolei wyświetlacz o przekątnej 8,4 cala, sterujący multimediami. Zegary z kolei korzystają z ekranu 12,3 cala.

Lamborghini Revuelto 2024

Konfigurowanie tego auta będzie czystą przyjemnością. Klienci dostali do wyboru 400 kolorów nadwozia i 70 wariantów kolorystycznych wnętrza. Możecie więc liczyć na naprawdę odlotowe auta na ulicach - nudnych specyfikacji raczej nie będzie zbyt wiele.

Lamborghini Revuelto 2024 ma już długą kolejkę chętnych

Fanów marki długo przekonywać nie trzeba było. Ci są skłonni zapłacić za "jajecznicę" każde pieniądze. To dopiero rozgrzewka, gdyż w drodze są kolejne, jeszcze ostrzejsze warianty tego samochodu.