Lexus LC F nie powstanie. Powodem jest koronawirus
Miał być Lexus LC F, nie będzie Lexusa LC F. Dlaczego? Winowajcą jest obecna sytuacja na świecie, czyli pandemia koronawirusa.
Tęsknicie za Lexusami z serii F? No to na nowego jeszcze poczekacie. Od ponad trzech lat trwają prace nad topowym autem marki. Miał nim być Lexus LC F. Na potrzeby tego modelu stworzono między innymi nową jednostkę, czyli 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem. Silnik ten w topowej specyfikacji miał rozwijać ponad 600 KM, co zapewniłoby modelowi LC odpowiedni zastrzyk mocy. A to z kolei ułatwiłoby rywalizację m.in. z BMW M8.
Takiego auta jednak nie dostaniemy. Prace rozwojowe zostały całkowicie zawieszone ze względu na obecną sytuację na świecie. Pandemia koronawirusa wpłynęła na strategię firmy. Gorsza sprzedaż oraz niższe przychody wymusiły ponowną ewaluację projektów i postawienie na najmocniejszych graczy.
Dlatego Lexus LC F nigdy się nie pojawi
Koszty wprowadzenia na rynek auta, które trafiłoby do wąskiego grona klientów są zbyt wysokie. Co więcej, Lexus musiałby zaangażować do tego projektu dodatkowych inżynierów, którzy teraz potrzebni są przy zupełnie innych zadaniach.
Nie oznacza to jednak, że 4-litrowe V8 z układem twin-turbo wyląduje w magazynie. Silnik jest dalej rozwijany, gdyż stanowi przepustkę marki na rynki z wysokimi wymogami dotyczącymi emisji CO2. Silnik ten może trafić do pickupów Toyoty w USA oraz do Lexusów - choć w "skręconej" wersji.
Jednostka ta także będzie sercem aut startujących w wyścigach. Jego debiut zaplanowano na 24-godzinny wyścig na Nurburgringu. Ten odbędzie się jednak dopiero we wrześniu, tak więc Japończycy mają jeszcze czas na rozwój auta.