Naładujesz go słońcem, przejedziesz 625 kilometrów. Lightyear One wjeżdża na rynek
Jak zrobić dobre auto elektryczne? Przede wszystkim musi być lekkie i aerodynamiczne. Lightyear One dodatkowo ładuje się ze słońca - i to w czasie jazdy.
Po pierwsze - żadnych SUV-ów. Są mało aerodynamiczne i ciężkie. Po drugie - lekkie materiały. To kluczowa kwestia, bez której nie uda się stworzyć dobrego auta elektrycznego. Po trzecie - nowoczesne technologie. Te otwierają drzwi do wielu nietypowych rozwiązań. Lightyear One 2022 to auto elektryczne, które wyróżnia się z tłumu i robi niesamowite wrażenie.
I choć ma w sobie więcej z prototypu, niż z produkcyjnego samochodu, to jednak wyjedzie na drogi publiczne. Do tego naładuje się w czasie jazdy - za sprawą słońca.
Lightyear One 2022 - auto, które stworzono z myślą o oszczędności
Pokazany kilka tygodni temu Mercedes EQXX zapowiada nową konstrukcję dla elektrycznych aut marki. Auto wyróżnia się także za sprawą aerodynamicznej sylwetki i nietypowych rozwiązań.
Problem w tym, że to wciąż prototyp. Tymczasem marka Lightyear właśnie wypuszcza na drogi produkcyjny wariant swojego auta. Korzysta ono z niemal identycznej koncepcji, pokazanej zresztą jeszcze przed debiutem Mercedesa.
To płaskie, niskie i bardzo aerodynamiczne auto o specyficznej sylwetce. Nikt nie nazwie go miss piękności, ale nie o to tutaj chodzi. Najważniejsze są niskie opory powietrza. A wszystko to celem uzyskania możliwie najlepszej wydajności.
Do tego Lightyear One ma coś, czego próżno szukać u konkurencji. Cały dach wykonano z paneli fotowoltaicznych. Takowe znajdziemy także w IONIQ-u 5, aczkolwiek tam zasilają głównie urządzenia pokładowe.
Tymczasem Lightyear bez problemu może wygenerować za ich pomocą nawet 70 kilometrów dodatkowego zasięgu - i to każdego dnia. Na dobrą sprawę może to więc być auto samowystarczalne, które w codziennej eksploatacji nie będzie wymagało podłączania do gniazdka. Warunkiem jest jednak mieszkanie w bardzo mocno nasłonecznionym regionie.
Poza tym specyfikacja tego auta jest naprawdę imponująca
Lightyear One oferuje 625 kilometrów realnego zasięgu (bateria ma 60 kWh pojemności), a średnie zużycie energii ma wynosić 10,5 kWh. Masa auta to z kolei tylko 1575 kilogramów, co jest fenomenalnym wynikiem jak na auto elektryczne.
Co ciekawe marka obiecuje, że dystans pomiędzy faktycznymi ładowaniami może wynosić ponad 1000 kilometrów. Wystarczy użytkować auto w mieście, aby za sprawą paneli fotowoltaicznych uzupełniało "codzienne" zużycie.
Do tego jest to całkiem praktyczna maszyna. Na pokładzie mieści się pięć osób, a bagażnik oferuje 640 litrów ładowności.
Lightyear One 2022 oferuje też bardzo szybkie ładowanie. Moc podano jednak, dość nietypowo, w kilometrach na godzinę. I tak oto maksymalna "prędkość ładowania" to 520 km/h.
Osiągi są raczej mało porywające. Setka pojawia się na zegarach w 10 sekund, a prędkość maksymalna to 160 km/h.
Lightyear One 2022 jest autem z ligi, w której grał Volkswagen XL1
Pamiętacie ten przedziwny eksperymentalny projekt marki z Wolfsburga? To dokładnie ta sama bajka - tylko w wydaniu elektrycznym. Chociażby dlatego Lightyear chce wyprodukować tylko 946 takich aut.
Każdy egzemplarz kosztuje 255 000 euro, a konfigurator znajdziecie na stronie producenta. Produkcja ruszy już w listopadzie w fińskiej fabryce.