Lincoln Nautilus. Amerykańska elegancja w atrakcyjnym wydaniu
Lincoln Nautilus przeszedł duży lifting, który gruntownie odświeżył ten model. Co nowego zadebiutowało w popularnym amerykańskim SUV-ie?
Elegancki i droższy oczywiście bliźniak Forda Edge'a przeszedł duży lifting. Lincoln Nautilus kierowany jest do osób, które po prostu lubią klasykę - stonowane linie i lepsze materiały wykończeniowe mają być tutaj argumentem przemawiającym za tym modelem.
Czym wyróżnia się ten model? Z zewnątrz zmian względem poprzedniego Nautilusa w zasadzie nie widać. Pod spodem wciąż mamy jednak mocno odświeżonego MKX-a, czyli znanego nam Forda Edge'a. Zmian w konstrukcji nie ma, identyczne są także oferowane silniki. Amerykanie trzymają się wciąż większych jednostek, tak więc dostaniemy tam konstrukcję 2.0 Turbo i 2.7 V6 Turbo.
Co jest więc nowością?
Wnętrze. Pojawił się tutaj znacznie ciekawszy kokpit "Coast to Coast", który nawiązuje do tych z modeli Corsair i Aviator. Swoją drogą - coś takiego dobrze prezentowałoby się także w Edge'u, posiadającym kokpit przeniesiony w dużej mierze z S-MAX-a.
Na szczycie deski rozdzielczej pojawił się ekran o przekątnej 13,2 cala, który obsługuje nowy system multimedialny. To najnowsze rozwiązanie ze gamy Forda, czyli SYNC4. Zapewnia on stałą łączność z siecią oraz dostęp do wielu funkcji zdalnych. Nie zabrakło tutaj także nowych cyfrowych zegarów, które zgrabnie wkomponowano za kierownicą.
Lincoln Nautilus wyposażony jest też w system Co-Pilot360, na który składa się wielu elektronicznych asystentów, wspierających kierowcę w codziennej jeździe. Dzięki temu podróże mają być mniej stresujące i przyjemniejsze.