Łódź korkami stoi, lepiej jest nawet w Tokio. A o jeździe po Moskwie zapomnij
Według TomTom po Moskwie nie da się jeździć, a Łódź ustępuje jedynie trzem innym europejskim miastom (poza wspomnianą Moskwą), wszystkim z Ukrainy. Popatrzcie jak się jeździ po świecie.
TomTom każdego roku wydaje szczegółowy raport, który pozwala nam spojrzeć na ruch w miastach na całym świecie. Jeśli wiec tocząc się przez Warszawę klniecie głośno twierdząc, że jest najgorsza na świecie, to mam dla Was dobrą wiadomość. Nie jest. Łódź na przykład wypada gorzej, no ale to Łódź, stan umysłu i jedyne miejsce, gdzie slalom-gigant oznacza manewrowanie pomiędzy dziurami. Kto nigdy nie wpadł w jeden z kraterów na Inflanckiej, albo turlał się z Bałut w stronę Pabianic przez 2 godziny, niech podniesie rękę do góry!
Gdzie są największe korki na świecie?
Otóż w mieście dziwnych wypadków, rozpadających się Ład i szaleńców w czarnych Mercedesach. Moskwa króluje na świecie - to tutaj spędza się o 54% więcej czasu niż w mieście z "idealnymi" warunkami. Czy mnie to dziwi? Niekoniecznie - to specyficzne miasto, w którym przepisy ruchu drogowego stanowią luźne wytyczne dla wszystkich kierowców.
Drugie miejsce należy do Mumbaju (też nic zaskakującego), a trzecie do Bogoty w Kolumbii.
Łódź jest na 14 miejscu i przebija wszystkie chińskie metropolie
To chyba największa niespodzianka. Nie dość, że Łódź znalazła się tak wysoko, to jeszcze przebiła Chongqing czy nawet Hong Kong. Ba, Hong Kong jest raptem na 57 miejscu i chowa się między innymi za Warszawą i Wrocławiem. Tym samym te słynne historie o potwornie zakorkowanych chińskich ulicach są nieco na wyrost.
A jak wypada stolica Polski? Otóż Warszawa jest na 47 miejscu i nieznacznie przebija Londyn, który jest dwie pozycje niżej. Patrząc jednak na indeks, według którego tracimy tyle samo czasu w korkach co londyńczycy (względem tego ideału), można poczuć się lepiej. Po pierwsze - po Warszawie wcale nie jeździ się źle. A to dobrze wróży wielkiemu Londynowi.
Jakim cudem włosi są tak nisko?
To chyba największa niespodzianka. Mówi się, że Włosi żyją w korkach. Bzdura! Mieszkam "jedną nogą" we Florencji i wiem, że tam - wbrew pozorom - korki wcale nie są aż tak męczące (co pokrywa się z danymi firmy TomTom, gdyż Florencja wylądowała na 270 miejscu w rankingu). Ale wróćmy do naszego rankingu. Jakie włoskie miasto postawilibyście na pierwszym miejscu? Rzym, Neapol, Mediolan?
A to Bogota. Fajnie jest, stoimy.
Pudło. Tutaj króluje Palermo, które jest raptem na 60 miejscu. To spore zaskoczenie, bo jeździłem po Neapolu i wiem, że jest to walka o życie i o każdy centymetr wolnej przestrzeni na drodze. Pasy są wymysłem naszej wyobraźni, a jeśli jakimś cudem znajdują się na jezdni, to są jedynie lekkim utrudnieniem, które można traktować w dowolny sposób.
Łódź jest słaba. A gdzie jest fajnie?
W Greensboro w Karolinie Północnej w USA - ale to małe miasto, w którym mieszka nieco ponad 230 000 mieszkańców i w którym za bardzo nie ma co robić.
Swoją drogą Stany Zjednoczone wypadają zadziwiająco dobrze. Los Angeles, które wszyscy uważamy za wyjątkowo "zatkane" miejsce, jest dopiero na 85 miejscu. To ciekawe, nieprawdaż?