Mazda coraz mocniej romansuje z Toyotą. Intercyzy tutaj nie będzie

W przyszłości Mazda i Toyota będą dzielić ze sobą oprogramowanie oraz cały "hardware" elektroniki. Po co? Odpowiedź jest prosta - chodzi o drastyczną redukcję kosztów.

Może będą wyglądać nieco inaczej, ale jednego możecie być pewni - znakomita większość linijek kodu i komputerów, które nimi operują, będzie taka sama w obydwu markach. Mazda i Toyota zacieśniają współpracę na polu elektroniki i oprogramowania w samochodach, a wszystko w celu znalezienia cennych oszczędności.

Nikkei Asia donosi, że Mazda i Toyota będą dzielić ze sobą 90% oprogramowania i osprzętu

Wielkie koncerny wydają rocznie nawet kilka miliardów dolarów na rozwój oprogramowania. W obecnych czasach jest to kluczowa kwestia, która jednocześnie pochłania ogromne pieniądze. Mazdę stać na takie wydatki, ale blokuje to budżet na nowe modele. Konieczna jest więc rozsądna optymalizacja.

I tu do akcji wkracza Toyota, która z Mazdą współpracuje już od dłuższego czasu. To nie tylko współdzielenie konstrukcji, ale także wymiana cennego "know-how". I to właśnie Toyota będzie dostawcą oprogramowania i instalacji elektrycznej oraz komputerów, które znajdą się w nowych modelach marki.

Mazda Toyota AreneOS

Nikkei Asia podkreśla, że aż 90% software'u i hardware'u będzie tutaj zunifikowanych. Dla Mazdy oznacza to setki milionów dolarów oszczędności, a dla Toyoty lepsze wykorzystanie przygotowanego oprogramowania. Wilk syty, owca cała.

Oprogramowanie AreneOS, zapowiadane przez Toyotę i Lexusa, ma przynieść rewolucję na wielu polach. Jakich? Tego jeszcze nie wiemy, ale obietnice są tutaj bardzo duże.

Kiedy zobaczymy nowe modele, które dzielą między sobą oprogramowanie?

Musicie jeszcze uzbroić się w 3 lata cierpliwości. Pierwsze premiery zaplanowano na 2027 roku. Docelowo w latach 2027-2030 Mazda pokaże szereg modeli elektrycznych, które wnioskując po współdzieleniu oprogramowania, będą zbudowane na platformie Toyoty.

Warto jednak dodać, że w 2030 roku nie będą to kluczowe produkty Mazdy. Szef marki, Masahiro Moro, postrzega w nich 25-40% sprzedaży - a mówimy tutaj o 7-8 modelach. Samochody spalinowe będą więc dalej pełniły ważną rolę, tym bardziej, że w drodze są nowe hybrydy plug-in i ciekawe wariacje na temat jednostek spalinowych. Mowa tutaj o silniku Wankla, który w nowej postaci na pewno trafi do kolejnych po MX-30 R-EV samochodów.