Mercedes ma nowego pracownika. Nazywa się Apollo i pomacha Ci ręką, choć zrobi to bez uczuć

Nazywa się Apollo, ma 173 centymetry wzrostu, waży 72,5 kilograma i pracuje przez cztery godziny dziennie. Po tym czasie Mercedes musi dać mu przerwę na podładowanie baterii. Dosłownie, bo mówimy o robocie.

Nosi się na biało, ma smukłą sylwetkę i sympatyczny wygląd. Na imię mu Apollo i jest nowym nabytkiem w zespole Mercedesa. Jego miejsce jest przy linii produkcyjnej - i ma to ogromny sens.

Apollo to bowiem robot o humanoidalnym wyglądzie. Codziennie ma pomagać pracownikom przy wykonywaniu niektórych czynności, choć jego możliwości wcale nie są tak duże.

Mercedes twierdzi, że Apollo pomoże w pracy pracownikom. Przede wszystkim jest tu od dźwigania

Niemiecka marka mówi wprost, że ich nowy pracownik dostanie proste zadania. Chodzi tutaj przede wszystkim o przenoszenie przedmiotów ważących do 25 kilogramów. To maksymalny udźwig, na który może sobie pozwolić.

To dzieło firmy Apptronik, która chce uprościć proces budowy samochodów. Zaletą ich robota jest fakt, że można go modułowo "rozbierać" i dopasowywać do konkretnych zadań. Na przykład w momencie, w którym pracuje przy linii produkcyjnej (stacjonarnie), to może działać bez nóg, stojąc na specjalnym słupku.

Czas pracy to cztery godziny. Nie ma tutaj też konieczności ładowania za pośrednictwem kabla. Apptronik postawiło na wymienne akumulatory, które ekspresowo wyciąga się i wkłada w korpus robota.

Apollo Mercedes Apptronik

Tym samym jest to "chłopak na posyłki"

Apollo ma przynosić odpowiednie części, przenosić kosze z elementami do samochodów, albo podawać konkretne przedmioty. Wbrew pozorom Mercedes nie zamierza zastąpić takimi Apollonami pracowników. Celem robotów jest wspomaganie wykwalifikowanej kadry w zadaniach, które mogą być szkodliwe dla ich zdrowia.

Warto dodać, że obsługa takiego humanoidalnego robota jest bardzo prosta. Oprogramowanie można wgrywać z aplikacji, a szereg przygotowanych usług łatwo dopasowuje go do wybranych zadań.

Mercedes nie jest pierwszą marką, która idzie w takim kierunku. BMW stosuje roboty w fabryce w Spartanburgu, a większość zakładów posiada już zautomatyzowane wózki i systemy dostaw, które przygrywając radosne melodie dostarczają w konkretne miejsca kosze z częściami. Taki proces usprawnia budowanie pojazdów i zmniejsza obciążenie fizyczne ludzi. A to rzecz, którą doceni każda osoba, która przepracowała choć dzień przy linii produkcyjnej.