Elektryczna Klasa G to pewniak. Co da nam Mercedes EQG?
Nie uświadczycie tutaj bulgotu i świetnego brzmienia. Nie zabraknie za to momentu obrotowego serwowanego w ciszy. Mercedes EQG zbliża się wielkimi krokami.
Kiedyś myśleliśmy, że auta terenowe będą ostatnim bastionem spalinowej motoryzacji, opierając się elektryfikacji. Błąd. To one właśnie jako pierwsze są przekształcane w auta na prąd. Nawet taka legenda jak Mercedes Klasy G nie uchroni się przed nawiązaniem przyjaźni z gniazdkiem. Mercedes EQG jest formalnie potwierdzony przez markę, a my spoglądamy w szklaną kulę (z lekką pomocą kolegów z motor.es, którzy przygotowali render tego auta) i sprawdzamy co będzie nam oferować.
Mercedes EQG - duży, ciężki i mocny
Największą zagadką jest dla mnie potencjalna masa tego auta. Nie ukrywajmy - Mercedes będzie miał dużo pracy, aby zachować ją na rozsądnym poziomie. Już teraz, gdy pod maską mamy duże V8 lub diesla, Klasa G waży zdrowo ponad dwie tony. Dorzucając do tego 400-500 kilogramów w postaci akumulatorów otrzymujemy naprawdę ciężką maszynę, która będzie sporym wyzwaniem w terenie.
Mercedes EQG | render: Motor.es
Kluczowe będzie więc właściwe działanie całego napędu na cztery koła. I tu pojawia się pytanie - jak Mercedes to rozwiąże? Czy silnik elektryczny zostanie połączony z dotychczasowymi mostami i reduktorami, czy też opracowane zostanie autorskie rozwiązanie, które może w pełni wykorzystać potencjał jednostek elektrycznych?
Niemcy stawiają odważne tezy
Na przykład wstępne informacje sugerują, że Mercedes EQG na jednym ładowaniu przejedzie do 500 kilometrów. Przy aerodynamice góry lodowej i tak wysokiej masie może to być spore wyzwanie, choć tutaj przyda się akurat doświadczenie pozyskane przy modelu EQV.
Możemy też być pewni, że mocy będzie tutaj bardzo dużo. Kluczową rolę gra oczywiście moment obrotowy, który może sięgać 1000 Nm. Moc? 500-700 KM to dobry typ, zwłaszcza jeśli spojrzymy na nowy model EQS.
Klasa G może w ogóle stać się osobną marką
Mercedes nie wyklucza wydzielenie jest ze struktur, tak aby położyć większy nacisk na rozwój tego auta. To samo może stać się z innymi submarkami firmy ze Stuttgartu. Ta odważna strategia zdaje się być dość ciekawą koncepcją - aczkolwiek na jej realizację z pewnością jeszcze trochę poczekamy.