Mitsubishi ASX 1.8 DI-D MIVEC 2WD Invite
Mitsubishi zachęcone sukcesem rynkowym Outlandera próbuje swoich sił z mniejszym modelem ASX. Czy stary wyjadacz Nissan Qashqai ma powody do obaw? Wydaje się, że crossover z nowoczesnym turbodieslem może być jego ciekawym substytutem. Przekonajmy się.
Mitsubishi podbudowane świetną sprzedażą Outlandera wzięło na cel jeden z najbardziej obiecujących sektorów rynku na Starym Kontynencie - uterenowionych kompaktów. Zapowiedzią kompaktowego modelu typu crossover, uzupełniającego obok SUV-a segmentu D ofertę japońskiego producenta pomiędzy standardowo zawieszonymi osobówkami a terenówkami lub roboczymi pickupami, był w 2007 roku na salonie we Frankfurcie prototyp Concept-Cx, który wywołał spore zainteresowanie.
Debiut rynkowy gotowego modelu nastąpił na początku 2010 roku w Japonii pod nazwą RVR. Pojazd o oznaczeniu ASX trafił do naszych salonów późną wiosną tego samego roku po europejskiej premierze na salonie genewskim.
ASX został zbudowany na sukcesie Outlandera...
...w przenośni i dosłownie. Auto otrzymało niemal tę samą płytę podłogową oraz 70 proc. innych komponentów co większy brat, w tym podwozie (zawieszenie, hamulce, system 4WD). Taki sam jest też rozstaw osi (2670 mm), pomimo że ASX jest aż o 34,5 cm krótszy od większego modelu.
Przód samochodu oczywiście w stylu Jet Fighter - obecnie tylko pickup L200 i terenowe Pajero oparły się temu trendowi, więc zwolennicy najnowszej stylistyki marki będą zadowoleni. Całe nadwozie jest zwarte, a linii bocznej nie można odmówić dynamiki. Tył o krótkim zwisie przyozdobiono z kolei "skośnymi" lampami i plastikową nakładką zderzaka, dodając do całokształtu trochę terenowego charakteru. Do tego specjalny lakier Kawasemi Blue i całość wygląda naprawdę zachęcająco.
Nowa jakość diesla
W ASX-ie debiutuje nowa, wysokoprężna jednostka napędowa 1.8 D-ID własnej konstrukcji Mitsubishi o oznaczeniu 4N13 (do tej pory korzystano z jednostek Volkswagena i PSA), zapowiadana przez japońską firmę od dłuższego czasu. W następnej kolejności turbodiesel ma trafić do oferty Lancera.
Największą nowością silnika jest zastosowany w nim po raz pierwszy na świecie w aucie osobowym z jednostką Diesla system zmiennych faz rozrządu i zmiennego skoku zaworów MIVEC, znany do tej pory z benzyniaków. Rozwiązanie to umożliwia osiągnięcie bardzo niskiego stopnia sprężania jak na diesla (14,9:1), co ma pozytywny wpływ na charakterystykę motoru, jego osiągi i daje takie korzyści jak redukcja drgań, wstrząsów i hałasu oraz niski poziom emisji.
Lekki i kompaktowy, 4-cylindrowy, 16-zaworowy silnik o pojemności 1,8 l z bezpośrednim wtryskiem Common Rail i filtrem cząstek stałych występuje w dwóch poziomach mocy: 116 i 150 KM oraz z napędem na 2 lub 4 koła. Testowany egzemplarz był przednionapędowy i został wyposażony w mocniejszy wariant o nazwie High Power o parametrach zbliżonych do 2-litrowych jednostek. Generuje on 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który dostępny jest stosunkowo wysoko jak na diesla, bo dopiero w przedziale od 2 do 3 tys. obr./min. W niczym to jednak nie przeszkadza. Maksymalna moc osiągana jest natomiast przy 4 tys. obrotów.
Motor cechuje się wysoką kulturą pracy, zupełnie jak nie diesel. Z dobrze wyciszonej kabiny wydaje się, że pod maską pracuje benzyniak - nawet przy zimnym rozruchu. Z miejsca kierowcy słyszalny jest najbardziej tylko świst turbosprężarki. Plus dla manualnej skrzyni biegów (automat nie jest dostępny). Wszystkie 6 przełożeń wchodzi pewnie i precyzyjnie. ASX z tym silnikiem przyspiesza do 100 km/h w czasie krótszym niż 10 s. Maksymalnie na prędkościomierzu możemy zobaczyć 200 km/h.
A jak jest ze spalaniem?
Kolejne zaskoczenie. Nowy turbodiesel jest bardzo oszczędny, jak na swoje możliwości i rozmiary samochodu - średnio zadowala się niecałymi 6,5 l oleju napędowego. W mieście będzie to ciut więcej, a w trasie mniej dynamiczni kierowcy mogą bić rekordy spalania i schodzić nawet poniżej 5 litrów. Jeśli weźmiemy pod uwagę takie zużycie paliwa, to na jednym baku możemy przejechać znacznie ponad tysiąc kilometrów, nie martwiąc się o tankowanie.
W osiąganiu tych rezultatów pomaga wskaźnik optymalnego przełożenia oraz pakiet ClearTec, składający się z systemów: Automatic Start&Stop, który wyłącza silnik na postoju na luzie i automatycznie go uruchamia przed wrzuceniem pierwszego biegu po naciśnięciu sprzęgła), elektronicznego wspomagania układu kierowniczego EPS, kontroli odzysku energii z hamowania lub wytracania prędkości GCS i opon o niższych oporach toczenia. Warto pamiętać, że start-stop Mitsubishi działa przy temperaturze powyżej 3 stopni Celsjusza.
ASX jest komfortowo zawieszony, ale nie na tyle, by pozbawiać kierowcę uczucia kontroli nad autem. Brak zastrzeżeń również do układu kierowniczego. Szeroki rozstaw kół, kolumny MacPhersona z przodu i wielowahacz z tyłu sprawiają, że autem podróżuje się naprawdę bardzo przyjemnie. Krytyka należy się tylko głośnej pracy zawieszenia podczas przejeżdżania przez duże, poprzeczne nierówności. W jeździe przydatny jest również komfortowy kierunkowskaz, który po lekkim muśnięciu dźwigni trzykrotnie się zapala. Lubię to rozwiązanie, które staje się coraz popularniejsze.
Wewnątrz...
...kompaktowego crossovera Mitsubishi, możemy liczyć na dużą ilość miejsca zarówno wszerz, nad głową, jak i na nogi. Dotyczy to przedniego i tylnego rzędu siedzeń, w którym dodatkowo kąt pochylenia oparcia kanapy jest regulowany, a tylny podłokietnik przykrywa bardzo praktyczny otwór do transportu długich przedmiotów, np. nart.
Pomimo obszernej kabiny, bagażnik nie wprawia nas w zakłopotanie podczas próby zapakowania bagaży na krótki urlop. Kufer nie odbiega średniej w klasie - standardowo może "łyknąć" 442 litry. Jednym prostym ruchem składamy oparcia tylnych foteli (40:60) i bez konieczności wyjmowania siedzisk otrzymujemy płaską podłogę przestrzeni bagażowej, powiększonej do 1219 litrów, gdzie maksymalnie możemy włożyć aż 600 kg ładunku. Kilka drobiazgów zmieścimy także w dodatkowym, podpodłogowym schowku (brak koła zapasowego).
Kabina w charakterystyczny sposób dla "Japończyków" utrzymana jest w czarnym kolorze. Z wszechobecną czernią kontrastują jednak liczne wstawki imitujące aluminium. Plastiki są dobrej jakości i wyglądają solidnie, ale miejscami mogłyby być bardziej miękkie w dotyku. Design kokpitu niczym nie porywa, ale z drugiej strony nie można mu nic zarzucić. Wszystkie przełączniki są na swoim miejscu i w zasięgu ręki.
Wysoka pozycja za kierownicą zapewnia dobrą widoczność drogi. Dzięki dwupłaszczyznowej regulacji kierownicy i pełnej regulacji fotela bez problemu znajdziemy odpowiednią pozycję za kółkiem. Siedzenia są wygodne, co potwierdziła długa trasa ASX-em.
Głęboko osadzone zegary są czytelne, a ich jasne podświetlenie nie męczy wzroku podczas jazdy po zmierzchu. Pomiędzy nimi umieszczono kolorowy wyświetlacz wskazujący poziom paliwa, temperaturę cieczy chłodzącej, przebieg i dane z komputera pokładowego. Jeśli już jesteśmy przy komputerze, to przeszkadzać może jego obsługa poprzez przycisk umieszczony za kierownicą, co do najwygodniejszych rozwiązań nie należy.
W środku znajdziemy sporą liczbę schowków i uchwytów na kubki, a w regulowanym podłokietniku przydatne złącza USB i AUX do podłączenia telefonu komórkowego lub odtwarzacza MP3. Brakować może tylko kieszeni w tylnych drzwiach.
Mitsubishi ASX...
...oferowane jest w 4 wersjach wyposażeniowych: Inform, Invite, Intense i topowej Instyle. Testowy egzemplarz w odmianie Invite posiada już całkiem bogate wyposażenie m.in.: 16-calowe alufelgi, ABS, kontrolę trakcji i stabilizacji, Hill Start Assist ułatwiający ruszanie pod górę, komplet poduszek powietrznych (w tym kolanową), reflektory przeciwmgielne, elektryczne szyby i lusterka, chromowane elementy (grill, końcówka wydechu), tempomat, skórzaną kierownicę i gałkę dźwigni zmiany biegów, centralny zamek, radio CD z 6 głośnikami oraz automatyczną klimatyzację.
Za tak skonfigurowanego ASX-a z roku produkcji 2011 należy zapłacić 94 640 zł. Gdy zażyczymy sobie napędu 4WD, do tej kwoty należy dodać 6 tys. Trzeba pamiętać, że w tym pułapie cenowym zaczyna już być dostępny Outlander, ale to nic niezwykłego, że za auto w wersji wysokoprężnej i z bogatym wyposażeniem należy zapłacić ok. 100 tys. zł.
Mitsubishi ASX z napędem na przednią oś i nowoczesnym turbodieslem pod maską to znakomita propozycja dla osób jeżdżących ponad przeciętną, głównie po utwardzonych drogach, lubiących siedzieć wyżej, ale niepotrzebujących napędu 4x4, a oczekujących bardziej ekonomicznej eksploatacji w parze z dobrymi osiągami i komfortu auta osobowego. To wszystko daje im crossover ASX. Nissanowi Qashqaiowi przybył więc mocny i groźny konkurent.