Mitsubishi Engelberg Tourer. Zapowiedź dobrych zmian?

Można odnieść wrażenie, że Mitsubishi na chwilę odsunęło na bok księgowych i zatrudniło stylistów. Studyjny model Engelberg Tourer zapowiada przyszłość marki.

Trudno jednak na tę chwilę powiedzieć, czy Mitsubishi Engelberg Tourer to zapowiedź następcy Outlandera, czy też wizja, która miała jedynie przyciągnąć ludzi do stoiska tej marki. Jedno jest jednak pewne - pierwszy raz od dawna można odnieść wrażenie, że Mitsubishi się postarało. Model Engelberg Tourer wyróżnia się masywną, ale i spójną stylistyką, która dobrze pasuje do charakteru auta. Z przodu znajdziemy charakterystyczny motyw tak zwanej "tarczy", z podwójnymi światłami i masywnym grillem. Z tyłu, dla kontrastu z bardzo dużą klapą, postawiono na wąskie lampy. Linia szyb również jest dość wysoko poprowadzona, co buduje muskularny charakter tego samochodu.

Ciekawie prezentuje się też wnętrze, które w zasadzie wygląda jak gotowe do produkcji. Prosta forma, mała liczba przycisków i klasyczne zestawienie kształtów może sugerować, że Mitsubishi wreszcie obierze spójny kierunek i zacznie dopracowywać swoje modele. Zresztą Engelberg Tourer, choć jest pojazdem studyjnym, korzysta z w pełni działającego zespołu napędowego. Składa się na niego 2,4-litrowa jednostka benzynowa, którą połączono z silnikiem elektrycznym i napędem na cztery koła. Według producenta zasięg na prądzie wynosi aż 70 kilometrów, zaś łącznie na baterii i benzynie można pokonać do 700 kilometrów.

Wraz z modelem Engelberg Tourer zaprezentowano także system Dendo Drive House, czyli akumulator, który magazynuje energię pozyskiwaną z paneli słonecznych i innych odnawialnych źródeł energii. W ten sposób samochód można ładować "czystym i darmowym" prądem.

Japoński producent nie pochwalił się dalszymi planami na rozwój tego modelu w stronę wersji produkcyjnej. Jak raz trzymamy jednak kciuki za to, żeby wyszedł z tego udany samochód.