Niesamowite BMW M1 trafia na aukcję. Miało wyjątkowego właściciela i jest jedyne w swoim rodzaju
Przyznaję, że jak widzę to BMW M1 to otwiera mi się portfel. Niestety, mógłbym pozwolić sobie jedynie na model w małej skali. Bo ta sztuka może osiągnąć rekordową cenę.
Każde z 399 sztuk BMW M1, które pojawia się na rynku, wywołuje duże zamieszanie. Pierwszy, i tak naprawdę jedyny samochód zaprojektowany wyłącznie jako M (XM staramy się pominąć w pamięci) jest ikoną lat 70. i ponoć naprawdę udanym samochodem. W swoim czasie był jednym z najszybszych samochodów na drodze. Do tego jest zaprojektowany przez Giugiaro i zbudowany przy współpracy Lamborghini. To prawdziwe dzieło sztuki. Na nadchodzącą w styczniu aukcję Mecum trafi jednak wyjątkowa sztuka.
To BMW M1 należało do Niki Laudy
Trzykrotnego Mistrza Świata F1 nikomu nie trzeba przedstawiać na tej stronie. Niki Lauda to legenda motorsportu i samochód, który należał do niego na pewno jest gratką dla kolekcjonera. Ale nie tylko samo nazwisko w dowodzie rejestracyjnym jest niezwykłe.
To jedyny w swoim rodzaju samochód, który Lauda dostał w nagrodę. Za to, że radził sobie nie tylko za kierownicą bolidu F1. To BMW M1 było nagrodą za wygranie serii wyścigowej Procar w 1979. Zawodnicy ścigali się w identycznych, przygotowanych tak samo, BMW M1. To była krótka, ale ponoć dość spektakularna seria wyścigowa. Taka, która dostarczała emocji, co dziś zdarza się rzadko.
BMW dla zwycięzcy jest jednym z najciekawszych M1, jakie wyszły z fabryki. Na pierwszy rzut oka wyróżnia się nietypowym malowaniem. To biel z błękitem, indygo i czerwienią, które wyróżniają markę "M Gmbh". Nie są to jednak naklejki, a namalowane pasy. Namalowane przez Waltera Maurera, z jego podpisem, tak naprawdę tworzą pełnoprawny BMW Art Car. Uzupełnieniem są absolutnie kultowe felgi Campagnolo, polakierowane na biało.
Auto wyróżnia się też zmienionym przednim zderzakiem, który inspirowany jest autami serii Procar.
We wnętrzu znajdziemy wykończenia i tapicerkę w granatowym kolorze.
Auto jest w pełni seryjne, więc ma rzędowy, 3,5-litrowy silnik o mocy 277 KM i momencie obrotowym 350 Nm. Wystarczy, aby przyspieszać do 100 km/h w 5,6 sekundy i rozpędzić się do 250 km/h.
Ten egzemplarz ma nieco ponad 20 000 km i w USA znajduje się od 1987 roku.
Jeśli chcecie go kupić, to aukcja w Kissimmee odbędzie się 17 stycznia. Sądzę, że przy takiej historii i wyjątkowości, trzeba naszykować naprawdę gruby portfel, bo osiągnięta kwota może być rekordowa.
źródło: Mecum Auctions


