NIO ET7 ma akumulator za 181 800 złotych. Dlatego możecie go sobie wynająć kiedy chcecie
Magia systemu wymiany akumulatorów w akcji! NIO ET7 będzie pierwszym samochodem, w którym pojawi się bateria półprzewodnikowa. Jest jednak pewien haczyk - trzeba ją sobie wypożyczyć, a każdy dzień to duży wydatek.
To pierwszy samochód na rynku, który zyskał przełomowe rozwiązanie, jakim jest bateria półprzewodnikowa. NIO ET7 oferuje w takim wydaniu 1000 kilometrów zasięgu, co jest kosmicznym wynikiem, nawet przy pojemności akumulatora na poziomie 150 kWh.
Jest jednak pewien haczyk. Takiego samochodu nie da się kupić. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - gdyby był w sprzedaży, kosztowałby dwukrotność aktualnej topowej wersji tego modelu. Chińczycy wpadli więc na nietypowy pomysł, który ucieszy użytkowników posiadających już w swoim garażu ET7.
Masz NIO ET7? No to masz też nowy akumulator - o ile zapłacisz za wynajem
Do akcji wkracza tutaj system wymiany baterii, który opracowała ta marka. Specjalne stacje automatycznie wymieniają akumulatory, a cały proces zajmuje raptem 3-4 minuty. Na rynku są wersje tego auta z pakietem 70 kWh i 100 kWh.
Teraz właściciele tych samochodów będą mogli jeździć z nową baterią, nie zmieniając swojego samochodu. Półprzewodnikowa konstrukcja o pojemności 150 kWh jest w pełni kompatybilna z istniejącymi samochodami, a jej masa wynosi raptem o 20 kg więcej od wersji 100 kWh. To robi wrażenie.
Wszystko za sprawą unikalnej konstrukcji i chemii, która pozwoliła na uzyskanie wysokiej gęstości energetycznej na poziomie 360 Wh na kilogram.
Brzmi to jak idealne rozwiązanie? Być może - ale nie jest tanią zabawą. Nowy półprzewodnikowy akumulator jest piekielnie drogi. Sam w sobie kosztuje 45 000 dolarów, czyli tyle, ile mniejsze NIO ET5. W efekcie Chińczycy wybrali ciekawy system, który ułatwi użytkowanie tego rozwiązania w wybranych momentach.
Wykorzystując stacje wymiany akumulatorów można wynająć nową baterię. Właściciele modelu 70/75 kWh zapłacą za to 21 dolarów, zaś Ci, którzy mają wersję 100 kWh wydadzą 14 dolarów dziennie. To wciąż bardzo wysoka kwota, którą trudno uzasadnić nawet dużym zasięgiem.
Można jednak założyć, że jest to forma eksperymentu i testu konstrukcji w normalnym użytkowaniu przez klientów. Półprzewodnikowe baterie mają być tańsze w okolicach 2026-2027 roku i wtedy potencjalnie upowszechnią się w droższych modelach samochodów elektrycznych. Osoby czekające na takie samochody z wielkim zasięgiem muszą więc uzbroić się w cierpliwość.