Jazda tym autem uświadomiła mi jedno: Nissan Note e-Power powinien trafić do Europy
Nowy Nissan Note e-Power nie dotarł do Europy. A szkoda, bo po tygodniu z X-Trailem z tym napędem doszedłem do wniosku, że byłby to świetny samochód do typowo miejskiej jazdy.
Nissan dość niespodziewanie zrobił napęd, który oferowany jest w dużych autach, a najlepiej sprawdziłby się w typowo miejskim samochodzie. Nowy Nissan Qashqai i X-Trail dostały układ e-Power, czyli dość ciekawą hybrydę, w której silnik elektryczny pełni wyłącznie rolę generatora. Nie jest to nowatorskie rozwiązanie, aczkolwiek teraz powróciło do łask w udoskonalonym wydaniu. Zresztą w Japonii już od jakiegoś czasu sprzedawany jest Nissan Note E-Power i Serena E-Power.
I wiecie co? To właśnie Note powinien trafić do Europy. O ile rozumiem koncepcję wdrożenia tego rozwiązania w najpopularniejszych SUV-ach marki, o tyle właśnie miejskie auto najlepiej wykorzystuje potencjał systemu e-Power.
Jeśli Nissan Note e-Power byłby równie wydajny, co X-Trail, to stałby się hitem
Całkiem niemałym SUV-em, oferowanym także w wersji 7-osobowej, bez problemu osiągałem wyniki na poziomie 5,3-5,6 litra w mieście. A mówimy nie tylko o ciężkim, ale przede wszystkim mało aerodynamicznym samochodzie.
Jeśli więc system e-Power wyróżnia się taką samą wydajnością w mniejszym aucie, to osiągnięcie wyników na poziomie 3-4 litrów w modelu Note zapewne nie jest większym problemem.
A takie auto mogłoby być naprawdę ciekawym konkurentem dla popularnej hybrydy, jaką jest Toyota Yaris. Co jak co, ale to właśnie Toyota do perfekcji opanowała tworzenie takich napędów, dzięki czemu Yarisem można jeździć po mieście przy zachowaniu śmiesznie niskiego zapotrzebowania na paliwo.
Przykład? W bliźniaczej Maździe 2 osiągnąłem wynik na poziomie 2,8 litra, bez większych starań i na długim odcinku (liczącym 18 km). Myślę, że Note E-Power nie byłby dużo gorszy pod tym kątem.
A rozwiązanie Nissana ma wiele zalet - w tym dobrą reakcję na gaz i dość cichą pracę układu
Pracujący jako generator silnik nie potrzebuje wysokich obrotów do pracy, gdyż nie jest połączony fizycznie z kołami. Nawet na średnich obrotach zapewnia odpowiednią moc dla jednostki elektrycznej, aby ta wykonała całą pracę.
Do tego Note nie tylko dobrze wygląda, ale jest też bardzo praktyczną propozycją. Można go śmiało nazwać odpowiednikiem obecnej Hondy Jazz - obydwa auta mają zbliżony charakter i napęd.
To byłoby naprawdę dobre uzupełnienie europejskiej oferty marki
Póki co jednak Nissan odpuszcza sobie segment B. Docelowo powróci do rywalizacji w 2025 lub 2026 roku, wraz z nową Micrą na prąd. Będzie to bliźniak nadchodzącego Renault 5, czyli stylowego miejskiego auta.