Nissan chce zrobić tanie elektryczne auto dla młodych. To brzmi jak dobry plan
Ma być tani, dostępny, szybki i atrakcyjny dla ludzi wieku 20-30 lat. Nissan chce zrobić nowy samochód sportowy. Jedyny haczyk polega na tym, że nie zatankujemy do niego benzyny.
Japońskie marki stawiają na sportowe auta, o czym wspomniałem w moim felietonie w ubiegłym tygodniu. Gdy europejskie koncerny idą w kierunku unifikacji i cięcia kosztów, te z Azji stawiają na szeroką gamę modelową. Obok SUV-ów jest miejsce dla aut z pazurem, dających dużo radości z jazdy. Toyota i Honda pokazały, że można to wszystko połączyć z elektryfikacją. Teraz do tego wyścigu dołączy też Nissan.
Japończycy oficjalnie podkreślają chęć stworzenia nowego sportowego modelu. Tak, będzie on elektryczny, ale nim wyrazicie swoje oburzenie, to zobaczcie jaki jest pomysł tej marki.
Sportowy Nissan będzie elektryczny, efektowny i przystępny. To ostatnie słowo bardzo nas intryguje
Otóż japońska marka celuje w grupę osób, dla której zakup drogiego samochodu elektrycznego jest zwyczajnie niemożliwy. Grupa, na której skupia się ta marka, to ludzie w wieku 20-30 lat, szukający emocji za kierownicą.
To brzmi bardzo obiecująco. Ze słów przedstawicieli marki wynika, że punktem odniesienia dla Nissana jest Mazda MX-5, Toyota GR86 i Subaru BRZ. Oczywiście te samochody są spalinowe, ale niebawem zyskają elektrycznych lub zelektryfikowanych następców.
Co więcej, od razu podkreślono możliwość stworzenia wersji NISMO - znacznie ostrzejszej wizualnie, a także zdecydowanie szybszej. Jak widać Japończycy nie zapominają o swoich korzeniach i chcą pielęgnować dziedzictwo aut z tym kultowym logotypem.
Jak zrobić przystępny cenowo samochód elektryczny, do tego sportowy?
To z pewnością największe wyzwanie, z jakim mierzy się Nissan przy tym projekcie. Opcji jest jednak wiele - od wykorzystania platformy CMF-EV sojuszu Renault-Nissan, przez opracowanie nowej przystępnej konstrukcji, aż po zakup platformy od innego producenta. Obstawiam jednak, że Japończycy skupią się na dwóch pierwszych opcjach, gdyż chcą zachować kontrolę nad możliwością rozwoju takiej konstrukcji.
Pewne jest to, że jeśli ten samochód faktycznie trafi na drogi, to będzie jedną z ciekawych propozycji na rynku. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż lata 2025-2026 to najwcześniejsze daty podawane przez markę - a realnie wprowadzenie takiego auta na rynek może zająć znacznie więcej czasu.