Skoda Vision E - elektryzująca przyszłość

Skoda wielu może nadal kojarzyć się raczej ze statecznym, niezbyt porywającym designem, co patrząc na oferowane przez markę modele wydaje się być dość zrozumiałe. Ale jeśli Vision E ma zapowiadać nowe czeskie auta to wizerunek firmy może się diametralnie zmienić...

Najnowszy prototyp Skody zdaje się idealnie ilustrować panujące trendy w motoryzacji. Przede wszystkim jest modnym crossoverem, który w dodatku zaskakuje sylwetką a'la BMW X6 z szybko opadającym dachem jak w coupe. Muskulaturę auta podkreślają ostro rysowane przetłoczenia i tak naprawdę o tym, że mamy do czynienia ze Skodą świadczyć mogą przednie i tylne lampy, będące syntetyczną interpretacją rozwiązań znanych z Superba czy Kodiaqa.

Kolejna sprawa - to pierwsze w pełni elektryczne auto tej marki. Samochód napędzany jest przez parę elektrycznych generatorów o sumarycznej mocy na poziomie 300 KM, co w teorii pozwoliłoby na osiągnięcie 180 km/h. Co z zasięgiem? Producent mówi nawet o złamaniu granicy 500 kilometrów, choć ciekawostką jest to, że Vision E nie potrzebuje kabla. Baterie ładowane są indukcyjnie, a 80% pojemności baterii osiągniemy już po pół godziny.

 

Nowoczesna technologia trafiła także na pokład prototypu - zamiast lusterek mamy kamery, nad naszym bezpieczeństwem czuwa rozbudowany system monitorujący zmęczenie, ruch oczu kierowcy i puls kierowcy, jest też obsługa za pomocą gestów i zaawansowany aktywny tempomat z elementami jazdy w pełni autonomicznej. Spore wrażenie robi także bardzo futurystyczne wnętrze - modny, minimalistyczny design i aż trzy potężne wyświetlacze - jeden przed oczami kierowcy, drugi przed pasażerem i trzeci po środku, zapewne służące jako pulpit sterujący wszystkimi najważniejszymi funkcjami auta. Jak przystało na Skodę ma być też przestronnie, dlatego w środku znajdzie się miejsce jedynie dla czwórki pasażerów.

Dość znamienne jest też to, że premiera prototypowej Skody ma miejsce na motoryzacyjnych targach w Szanghaju, co pokazuje, że aspiracje marki są coraz większe.