Nowy Fiat 500 będzie hybrydą?
Trudno pomyśleć, ale od reinkarnacji Fiata 500 minęło już 11 lat. Powoli więc zaczyna się mówić o jego następcy, a w tym także o jego napędzie. Najprawdopodobniej małe diesle zostaną zastąpione układem hybrydowym.
Nawet ikonę włoskiej motoryzacji podgryza ząb czasu, więc to nic dziwnego, że powoli zaczyna się mówić o następcy retro-samochodziku z Włoch. O kontynuację rodu "pięćsetki" możemy być spokojni, bo jej popularność na rynkach całego świata udowodniła, że wskrzeszenie samochodu, który zmotoryzował niegdyś Włochy, to strzał w dziesiątkę.
Nowa generacja Fiata 500 z pewnością utrzyma stylistykę odwołującą się do przeszłości tego modelu. Przed projektantami Fiata stoi nie lada wyzwanie, muszą bowiem zachować wierność oryginałowi, a jednocześnie wprowadzić do szkicu niezbędną dawkę nowoczesności. O ile na razie nie mówi się o wyglądzie przyszłego samochodu, to pojawiły się już pierwsze plotki w kwestii napędu.
Zgodnie z tym, co zapowiada Sergio Marchionne, prezes zarządu spółki FCA, radykalne zmiany zajdą pod karoserią pojazdu. Będziemy musieli pożegnać się z małym dieslem 1.3 Multijet, którego wypchnie z palety 48-woltowa odmiana hybrydowa. Ten rodzaj napędu ma być jednym ze sposobów spółki FCA na obniżenie średniego poziomu emisji CO2 w całej palecie modelowej. "Musimy rozważyć przeróżne rozwiązania. Niewiele jest rzeczy pewnych na tym rynku - oprócz jednej, czyli uśmiercenia małolitrażowych jednostek wysokoprężnych. Myślę, że wszystko inne jest fair-play, więc będziemy eksperymentować" - mówi Sergio Marchionne, prezes zarządu FCA.
Zastosowanie układu 48-woltowego wydaje się odpowiednim podejściem do tego, jeśli wziąć pod uwagę rozmiary auta. Upakowanie w tak niewielkim aucie sporego napędu hybrydowego (tzw. pełnej hybrydy) mogłoby się źle skończyć. "Wciąż produkujemy sporą liczbę małych aut takich jak Fiat Panda, czy Fiat 500. Musimy znaleźć inne rozwiązania od wypuszczenia pełnej hybrydy w tym segmencie, dlatego powinniśmy przyjąć, że układy 48-woltowe są bardziej realistyczne" - dodaje Marchionne.
Przyszłość małych diesli jest już przesądzona, zwłaszcza, że nie tylko zarząd FCA deklaruje odejście od tych silników. Jeśli rozwiązanie, o którym wspomina Sergio Marchionne wejdzie do produkcji, możemy spodziewać się wyższych cen kolejnej generacji Fiata 500. Powinien być on za to znacznie szybszy i tańszy w eksploatacji.