Wracamy do domu! Przejechałem nowym Fordem Explorerem 1200 km, do jego fabryki

Ma być "od Europy dla Europy". Nie było więc lepszej metody niż pojechanie do fabryki w Kolonii. Sprawdziłem jak radzi sobie nowy Ford Explorer w trasie.

Fabryka w Kolonii to perła w koronie europejskiej gałęzi amerykańskiego koncernu. Zwłaszcza teraz, kiedy zainwestowano w nią 2 miliardy dolarów. Zakład z 1930 roku jest teraz nowoczesny i przystosowany do produkcji samochodów elektrycznych, takich jak nowy Ford Explorer. W związku z tym postanowiliśmy sprawdzić, jak jedzie się tym modelem "do domu", na dłuższej trasie.

Nowy Ford Explorer i 1200 km trasy

Do naszego testu trafił Ford Explorer w specyfikacji z tylnym napędem, silnikiem o mocy 286 KM oraz baterią 77 kWh. A przed nami ponad 1100 kilometrów jazdy. Liczyć więc będzie się zasięg, wygoda tankowania oraz... komfort auta.

Choć trasa nie wydaje się skomplikowana, to mieliśmy przed sobą parę trudności. Głównymi okazały się niemieckie autostrady.

Nowy Ford Explorer to kompaktowy crossover, który ma być bardzo uniwersalnym autem. Pierwsze wrażenie robi bardzo dobre. Całkiem wygodne i przestronne wnętrze powoduje, że łatwo polubić go podczas jazdy. Wolałbym w nim nieco więcej fizycznych przycisków, ale rozplanowanie wnętrza jest całkiem niezłe. Są też wygodne fotele (kierowcy w z masażem i elektrycznym sterowaniem) i dobre audio. Zegary są czytelne, a pionowy ekran ma fajną funkcję umożliwiającą jego przesuwanie i pochylanie.

nowy Ford Explorer

Po pierwszych kilometrach czuję tylko, że mam nieco mało miejsca na wysokości prawego kolana.

Dynamika jest całkiem niezła, jak to w aucie elektrycznym, więc bez większych kompleksów obieram kurs na autostradę w kierunku zachodnim. Patrząc na teoretyczny zasięg i odległość, przejazd można by załatwić całkiem bezstresowo i bez większych wyrzeczeń. A jak jest naprawdę? Jak doskonale zdajecie sobie sprawę, zasięg w folderach nie pokrywa się z realnym.

Nowy Ford Explorer nie jest jednak autem, które nada się tylko do jazdy wokół komina. Staramy się jechać mniej więcej zgodnie z obowiązującymi limitami, nie starając się ani przez chwilę jeździć "eko". Żadnego zwalniania, jechania w tunelu aerodynamicznym.

Ford bez większych problemów rozpędza się do 180 km/h, ale trzymamy się okolic 140 km/h. W Niemczech pozwalamy sobie na "wypady" w okolice wyższych prędkości, ale pogoda i korki często i tak nas zwalniają.

Czy to trwało dużo dłużej?

W zależności od odcinka, zużycie energii waha się od 21 do 24 kWh/100 km. Czyli bez większych wyrzeczeń możemy przejechać ponad 300 km między ładowaniami.

U naszych zachodnich sąsiadów szybkie ładowarki nie są niczym niezwykłym, więc mamy zazwyczaj coś do wyboru. Korzystamy też z aplikacji Ford Pass, która podpowiada, gdzie możemy się optymalnie naładować.

Nowy Ford Explorer przyjmuje moc ładowania na poziomie 135 - 140 kW. Nie jest to w żadnym wypadku rekordowa wartość, ale pozwala uzupełnić się w zakresie 10 - 80% w ciągu ok. 25 minut. I właśnie w takim zakresie staramy się jechać. Co powoduje, że zatrzymujemy się 4 razy. Wśród ekip, które z nami jechały były i takie, którym udało się zrobić to z trzema postojami.

Dzięki temu do "czasu przejazdu" dokładamy niecałe dwie godziny. Dużo? Dla niektórych pewnie tak. Inni zapewne będą i tak podobny czas postojów na kawę, toaletę, kanapkę. To w końcu kawał drogi i co prawda Mondeo z silnikiem TDCI jest w stanie pokonać niemal całą trasę "na strzała", ale czasem warto odpocząć.

Średnie zużycie z całej trasy nie przekroczyło 23 kWh/100 km. Nie jest źle, choć zawsze może być lepiej.

Cieszy mnie za to, że nowy Ford Explorer to naprawdę wygodny samochód do jazdy. Jak na auto elektryczne, ciężkie i na dużych kołach z niskoprofilowymi oponami, jest dość miękko zestrojone i dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności. Również prowadzenie jest neutralne i zupełnie nie przeszkadza. Docenicie za to na pewno zwrotność.

Nowy Ford Explorer w pierwszym teście - opinia

Na razie mieliśmy okazję potraktować ten test jako "challenge" - ładowarek, nas i samochodu. Na pełny test przyjdzie jeszcze czas. Ale wychodzi na to, że nowy Ford Explorer jest naprawdę udanym autem, którym da się bez większych wyrzeczeń podróżować na większych dystansach. Nie jest pozbawiony wad, ale całkiem nieźle sprawdza się w trasie.

Czy okaże się europejskim przebojem? Na ładowarkach (na których potrafią się już robić kolejki) widziałem zainteresowanie najnowszym modelem. Wszystko więc będzie zależeć od ceny i systemów finansowania. Spodziewam się jednak, że wśród aut elektrycznych to może okazać się popularny wybór - nawet popularniejszy niż Volkswagen ID.4, z którym Ford jest spokrewniony.