Opel Combo Life jest elektrykiem. Ale jest też Combo Life spalinowe - z dopiskiem N1
Opel Combo Life, jak i jego bracia - Rifer oraz Berlingo, stał się elektrykiem. W salonach marki jest też jednak Opel Combo Life N1, spalinowy. Tak, popularny model powraca do sprzedaży w bardzo ciekawej formie.
Kilka tygodni temu w mediach motoryzacyjnych wręcz huczało za sprawą decyzji koncernu Stellantis. Otóż władze tej grupy postanowiły wyciąć z oferty spalinowe wersje swoich przebojowych kombivanów, takich jak Opel Combo Life, Peugeot Rifter czy Citroen Berlingo. W gamie pozostały jedynie elektryki, które delikatnie mówiąc nie oferują nawet ułamka możliwości wariantów spalinowych.
Jak widać było to celowe zagranie, gdyż Opel Combo Life powraca w wydaniu N1. To oznaczenie oznacza homologację ciężarową - ale nie myślcie sobie, że mówimy tutaj o dwuosobowym dostawczaku. To wciąż ten sam praktyczny samochód, z dwoma rzędami siedzeń i ogromnym bagażnikiem. Co najważniejsze, mamy tutaj także silniki spalinowe - benzynowe i wysokoprężne.
Opel Combo Life N1 ma przegrodę za drugim rzędem siedzeń
Jest ona składana i dość sprytnie skonstruowana. W efekcie sprawia, że auto łapie się w homologację N1, a jednocześnie nie jest ograniczone pod kątem swojej uniwersalności.
Na rynek trafia krótka wersja z pełnym przekrojem wariantów silnikowych. W gamie znajdziemy jedną benzynę, 1.2 Turbo 110 KM, oraz dwa warianty diesla 1.5 - 102 i 131 KM. Mocniejszy diesel dostępny jest też z 8-biegowym automatem, zaś pozostałe wersje mają 6-biegową manualną skrzynię biegów.
Do wyboru są dwie wersje wyposażeniowe: Edition+ i Elegance+. Obydwie oferują naprawdę dobry standard, przy czym Elegance+ dostaniemy tylko z topowym dieslem i automatyczną skrzynią biegów.
Opel Combo Life N1 jest dobrze wyceniony
Powiedzmy sobie szczerze - warianty na prąd są po prostu drogie, ze względu na koszt baterii. Tutaj na szczęście takiego problemu nie uświadczymy. Cennik otwiera kwota 96 450 złotych za wariant Edition+ z silnikiem 1.2 Turbo 110 KM.
Najdroższa wersja Elegance+ z dieslem 131 KM i automatem to wydatek rzędu 131 450 złotych. Tym samym Opel będzie bardzo konkurencyjną propozycją i ma szanse wrócić do czołówki sprzedaży w segmencie kombivanów.
Podobne rozwiązania najprawdopodobniej zadebiutują też u jego bliźniaków, czyli w Peugeocie Rifterze i w Citroenie Berlingo. Tym samym każdy znajdzie coś dla siebie - i nie koniecznie zostanie skazany na napęd elektryczny.