Osamu Suzuki przechodzi na emeryturę. Po 43 latach zarządzania marką

Nie od dziś wiadomo, że Japończycy są długowieczni. I długo aktywni. Tak jak Osamu Suzuki, który właśnie przeszedł na emeryturę w wieku 91 lat.

Choć to popularne w Japonii nazwisko, akurat tutaj skojarzenia są słuszne. Osamu Suzuki jest/był prezesem Suzuki Motor Corporation. Teraz jego rolę przejmie... syn - Toshihiro, dotychczasowy dyrektor generalny marki.

Osamu Suzuki z firmą związany był od 1958 roku

Ale urodził się w 1930 roku jako Osamu Matsuda. Ożenił się z wnuczką założyciela Suzuki Motor Corporation - Shoko Suzuki. Ze względu na brak męskiego potomka, rodzice Shoko usynowili Osamu, który już jako pan Suzuki rozpoczął karierę w firmie teściów. Od 1978 roku pełni funkcje zarządcze w koncernie - był prezesem i dyrektorem generalnym. To on stał za decyzją o wejściu na indyjski rynek. Był to strzał w dziesiątkę. Maruti Suzuki India Ltd., którego Suzuki Motor jest głównym udziałowcem,  produkuje co drugi samochód w Indiach. A to zapewnia solidny dochód firmie.

Osamu Suzuki Osamu Suzuki - człowiek z łopatą

Jeszcze 5 lat temu Osamu Suzuki był Dyrektorem Generalnym firmy, ale podał się do dymisji po skandalu z zużyciem paliwa. Suzuki używało "innego standardu" to mierzenia spalania w ponad 2 milionach samochodów.

Choć z naszego punktu widzenia Suzuki nie jest gigantem motoryzacyjnym, to jest to czwarty największy producent samochodów w Japonii. Toshihiro Suzuki będzie miał za zadanie zmierzyć się z elektryfikacją i intensywniejszym rozwojem firmy, która zupełnie nie kojarzy się z nowoczesnością (zwłaszcza u nas). Korporacja o 112-letniej historii zamierza zainwestować bilion jenów (ok. 35 mld zł) w technologię do samochodów elektrycznych, w ciągu najbliższych pięciu lat.

Nowe rozdanie i nowe wyzwania to również potencjalne nowe sojusze i zacieśnianie istniejących. Ten najszybszy i najprostszy już znamy - z Toyotą. Jego efektem są Suzuki Swace i Suzuki Across. Co dalej? Nowego dyrektora generalnego ma również Honda i on również zapowiada spore zmiany.

Oficjalnie pan Suzuki ustąpi ze swojego stanowiska w lipcu tego roku. Życzymy udanej emerytury. Wróć, on się nigdzie nie wybiera. Jak sam powtarza, jest aktywny i zamierza pracować do końca życia (ratując tym nieco japoński system opieki społecznej). Co będzie robił? No cóż, będzie doradcą w... Suzuki Motor Corporation.

"Tato, pomóż!"