Pentagon kupił kilkaset Dacii za 3 miliony dolarów. Trafiły do wojska w Rumunii
Mała afera w USA - jak się okazuje 3 miliony dolarów z budżetu Pentagonu zostały przeznaczone na zakup Dacii.
Niestety Amerykanie nie przesiądą się na te rumuńskie auta. Zakup tych aut to bowiem efekt podtrzymywania przyjaźni amerykańsko-rumuńskiej. Transakcję zatwierdził poprzedni sekretarz obrony USA, James Mattis. Poprzedni, gdyż z końcem 2018 roku zrezygnował z piastowania swojego stanowiska. Zakup Dacii został jednak zatwierdzony jeszcze za jego kadencji, a wpisano go w rozliczenia jako "wydatek nadzwyczajny". Mattis musiał tłumaczyć się ze swojej decyzji w amerykańskim senacie. Tam jednak podkreślił, że "zakup aut może i nie jest typowym działaniem wspierania sojuszników, ale decyzja jest w pełni zgodna z planem wydatków".
Skąd w ogóle wziął się pomysł i budżet na taką inwestycję? Pieniądze te miały początkowo trafić do bazy US Naval Forces Europe Africa w Neapolu, lecz później zostały przetransferowane na budowę 12,7-kilometrowego odcinka drogi do amerykańsko-rumuńskiej bazy wojskowej w Deveselu. Finalnie jednak droga została wybudowana przez rumuńską firmę, którą opłacił rząd tego kraju. W geście solidarności amerykanie zdecydowali się więc na zakup Dacii.
Dokładnie 2,9 miliona dolarów przeznaczono na zakup kilkuset sztuk Sandero Stepway. Dlaczego wybrano akurat ten model? Otóż uznano go za... "tani i radosny". Amerykanie mają jednak specyficzne poczucie humoru. Zakup jest jednak masowo krytykowany przez obywateli USA, a byli audytorzy Pentagonu podkreślają kuriozalność tej sytuacji - nikt bowiem nigdy nie kupował w ramach sojuszu aut osobowych. Dużo lepszym wydatkiem byłby zakup kilku maszyn wojskowych lub przekazanie takowych ze stanu armii amerykańskiej.
Niech Was więc nie zdziwi widok żołnierzy pędzących Daciami Sandero Stepway. W Rumunii wszystko jest możliwe.