Oto Holden z paką zrobioną z Mitsubishi i z napędem z Leafa. Ogarniacie?
Pickup to auto praktyczne. Samochód elektryczny to dla niektórych rozwiązanie praktyczne. Klasyczny sedan... to klasyczny sedan. A ich kombinacja?
Pickup? Pickupodan? - to chyba najlepsza nazwa dla tego wynalazku. Wiadomo, że Australia ma wszystko do góry nogami, tak więc taki wynalazek wcale nikogo tam nie dziwi. Jest to bowiem mieszanka Holdena Fastera, Mitsubishi Magny i... Nissana Leafa. W pełni sprawna, jeżdżąca i chwalona przez właściciela. W końcu z tłumu trzeba się jakoś wyróżnić.
No dobra, to co tutaj tak właściwie zrobiono?
Bazę, czyli Holdena Fastera (znanego w Europie jako Opel Campo) pozbawiono paki. Jej miejsce zajęło nowe serce tego auta, czyli baterie. Te pochodzą z Nissana Leafa. Zdecydowano się na montaż jedynie połowy ogniw, czyli 20 kWh zamiast 40 kWh.
Elementy te postanowiono przykryć w jakiś mniej lub bardziej praktyczny sposób. Nie wiedzieć czemu wybór padł na nadwozie z Mitsubishi Magny - ono stało się skorupą dla baterii.
A jak łatwo dostać się do ogniw? Cóż, są dwa sposoby. Można klasycznymi "tylnymi" drzwiami, które są normalnie otwierane. Jest też druga opcja. Cała tylna część nadwozia (czujecie dowcip?) unosi się mniej więcej tak jak w Peugeocie T16. Bo czemu nie?
Przy okazji zadbano też o ładnie ukryte gniazdo do ładowania. Ulokowano je oczywiście pod klapką do wlewu paliwa w budzie z Magny. W końcu o detale też trzeba dbać.
Silnik znalazł się z przodu, w miejscu oryginalnej jednostki napędowej. To jednostka Netgain DC, która oferuje ok. 35 KM i 135 Nm momentu obrotowego. Nie jest to zbyt wiele, ale do napędzenia tego auta podobno wystarcza.
Jakie są możliwości tego wynalazku?
Niezbyt wiele. Według właściciela zasięg to 70 kilometrów na pełnym ładowaniu, które trwa 5-6 godzin. Właściciel twierdzi, że przy codziennym użytkowaniu więcej wcale nie trzeba i docenia możliwości swojego własnego dzieła. Aby monitorować cały napęd we wnętrzu zamocowano ekran ze starego laptopa, na którym wyświetlane są informacje z komputera napędu. Całe oprogramowanie bazuje na Windowsie 10.
Zagadką pozostaje skrzynia biegów. Sprzęgła nie ma, ale pozostała tutaj 5-biegowa manualna konstrukcja. Jak więc rozwiązano zmiany przełożeń? Trudno powiedzieć.
Ten oto pickup trafił na sprzedaż
Sprzedawca wycenił go wstępnie na 21 000 dolarów. Nie sądzę, aby ktokolwiek skusił się na ten wynalazek. Trzeba jednak przyznać, że twórca naprawdę starał się stworzyć coś nieoczywistego i zadbał o wiele detali. Można powiedzieć, że to prawdziwa hybryda - dosłownie i w przenośni.