Pierwsza "droga solarna" to kompletna porażka. Francuski eksperyment poległ

"Ja wiedziałem, że tak będzie" - śpiewał kiedyś Grzegorz Halama. Fragment tej piosenki doskonale opisuje pierwszą drogę pokrytą panelami fotowoltaicznymi.

Eksperyment ruszył we Francji w 2016 roku. Wtedy też krótki, bo zaledwie kilometrowy odcinek pokryto panelami fotowoltaicznymi, które miały generować bardzo dużo energii. Pokryto nimi obszat 2800 metrów kwadratowych, co miało pozwolić na generowanie 790 kWh dziennie. Niestety, nigdy nie osiągnięto takiego wyniku - w szczytowych momentach udało się osiągnąć połowę założonej wartości. Co więcej, już od początku projektu panele stwarzały ogromne problemy. Niefunkcjonujące poszczególne elementy to tylko zalążek większych kłopotów, takich jak pękanie całej struktury oraz tworzenie małych "drzazg", które wbijały się w koła aut. Warto dodać, że na odcinku eksperymentalnym obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. 

To jednak nie koniec takich projektów

Droga z panelami fotowoltaicznymi w swoim założeniu jest genialnym rozwiązaniem - wykorzystuje bowiem ogromną przestrzeń do pozyskiwania energii. Jeśli więc uda się opracować odpowiednio elastyczne i wytrzymałe panele, to można liczyć na sukces takiego przedsięwzięcia. Kolejne eksperymenty rozpoczęto m.in. w Holandii - w okolicach portu lotniczego Schiphol przy Amsterdamie zbudowano kolejną taką drogę. W USA trwają prace nad systemem, który miałby wykorzystać panele do topienia śniegu z dróg oraz do zasilania latarni oraz oznakowania wzdłuż tras.