Popyt na Alpine A110 wymusił zwiększenie produkcji

Takie wieści zawsze miło słyszeć. Świeżo wskrzeszone Alpine A110 jak na razie zaskoczyło popularnością producenta, co jednak doprowadziło do zwiększenia produkcji.

Popyt na małe francuskie coupe jest tak wysoki, że w tym momencie czas oczekiwania wynosi ok. 14 miesięcy. Od rozpoczęcia produkcji w grudniu 2017 roku sprzedano 1 955 egzemplarzy wersji Premiere Edition oraz zebrano 5 000 rezerwacji na "normalne" odmiany A110.

To spowodowało znaczne opóźnienia w produkcji (nie pierwsze w koncernie). Zadecydowano więc, że fabryka w Dieppe, z której wyjeżdżają A110, zwiększy tempo z 15 do 20 sztuk dziennie. Od początku fabrykę opuściło już 1 200 samochodów.

Co ciekawe, dotychczasowy popyt to tylko warte 2 000 Euro rezerwacje na liście - 49 europejskich dealerów jeszcze nie rozpoczęło przyjmowania jako takich zamówień. Co ciekawe, choć niewątpliwie takie zainteresowanie jest sukcesem, firma-matka, czyli Renault, podchodzi do tematu raczej ostrożnie. "Naszym pierwszym priorytetem jest jakość. Jak również drugim i trzecim. Potem możemy mówić o ilości" - mówi Sebastien Erphelin - dyrektor generalny Alpine.

Alpine A110 to niewielkie coupe nawiązujące do kultowego modelu marki z lat 60-ych. Obecnie napędzane jest centralnie umieszczonym silnikiem o pojemności 1.8 litra, z turbosprężarką, generującym 250 KM. Samochód ma napęd na tył i waży zaledwie 1 080 kg, więc osiągi ma świetne - 100 km/h na prędkościomierzu pojawia się w 4,5 sekundy. Ceny w Polsce wahają się od 234 000 zł za wersję Pure do 256 000 zł za Legende.