To jedno z najrzadszych Porsche na świecie. Można je kupić za blisko 1,7 mln zł

Wiedziałem, że Volkswagen Transporter T3 poszedł z cenami w kosmos, ale żeby aż tak? Ten - owszem, bo to jest Porsche. VIN to potwierdza.

Na ulicy wygląda jak każdy inny Volkswagen T3. Nie zwrócicie na niego uwagi. Aluminiowe felgi Fuchsa? Ciemne lampy Hella? Inny tylny zderzak? To wszystko może być równie dobrze "tuning z epoki" a samochód może radośnie klekotać dieslem 1.6, albo 1.9. Oczywiście bez turbiny. Tymczasem brzmi jakoś inaczej. Tylnonapędowe busy Volkswagena były napędzane również silnikami chłodzonymi powietrzem. Ale takimi od Porsche?

Co to za Porsche?

Nazywa się Porsche T3 B32 i wyprodukowano ich tylko 7 sztuk. Historia zaczęła się 1985 roku, kiedy Niemcy potrzebowali szybkiego transportu części dla Porsche 959, startującym w rajdzie Dakar. Od pokrewnego Volkswagena mogli wziąć kultową obecnie T3-kę. Ale silniki w niej wykluczały słowo "szybko".

Dlatego zakład Porsche w Welcherath trochę popracował nad dostawczym Volkswagenem.

Porsche

To znaczy - wepchnął nad tylną oś silnik z 911-ki. Ma sześć cylindrów, 3,2 litra pojemności i osiąga 231 KM. Co pozwalało tej dostawczej puszce cisnąć po Autobahnie 185 km/h. Oczywiście, skrzynia też była z modelu 911. A zawieszenie i hamulce poprawiono, żeby wszystko razem miało ręce i nogi. Stąd też 16-calowe felgi Fuchsa - musiały się zmieścić większe tarcze hamulcowe. Stąd dodatkowe wloty powietrza i nieco większa końcówka wydechu.

W środku pojawiły się dodatkowe zegary oraz skórzana tapicerka. No i logo Porsche na kierownicy. Bo to jest Porsche, z VIN-em marki z Zuffenhausen. Żadna "lepianka".

Na dodatek "z historią" - ten samochód, wystawiony przez holenderskiego dealera, powstał dla Petera W. Shutza, ówczesnego CEO Porsche. Pierwsza rejestracja nastąpiła w 1988 roku, trzy lata po produkcji.

Samochód, według dealera, jest w niezłej kondycji. Ma też przyzwoity przebieg - 130 770 km. Co nie znaczy, że nie ma przy nim nic do roboty. Trzeba wymienić zardzewiały wydech, naprawić drzwi kierowcy oraz popracować nad nadwoziem i lakierem. No cóż, to w końcu Transporter T3. Może być szybki jak 911-ka, ale przed rdzą nie ucieknie.

Ciekawe, czy się sprzeda i czy w tej cenie. To bez wątpienia kawał historii i jeden z najrzadszych modeli marki, ale to wciąż dostawczy Volkswagen za 364 900 Euro.