#RamenTygodnia: Nissan Homy Coach - pluszowy van z V6
Nissan Homy Coach. W zasadzie to Caravan, który był również w Europie. Ale nie z takim wnętrzem i nie z V6 w ramach jednostki napędowej.
Z daleka wygląda jak zwyczajny samochód dostawczy. W hiszpańskiej fabryce Nissana były nawet takie produkowane. Ale ten jest zupełnie inny. Nissan Homy Coach to nie tylko wersja osobowa. To odpowiednik klasy V, tylko na japoński sposób. I w 1992 roku.
Z zewnątrz od samochodu dostawczego odróżnimy go po metalicznym lakierze, alufelgach (tu oczywiście pojawił się aftermarketowy model) oraz napisach, w tym m. in. "Limousine". A jak wiadomo taki napis podnosi prestiż na ulicy.
Ten sam prestiż wylewa się z wnętrza. Obszyta skórą ierownica z przyciskami do sterowania radiem i tempomatem to początek. Samochód jest ośmiomiejscowy. Dwa fotele z przodu wyglądają na bardzo obszerne, wygodne i zapewne ogrzewane. Z tyłu mamy dwie umieszczone naprzeciwko siebie kanapy z regulacją. Cała tapicerka to głęboki, jasny plusz. Aż zaprasza na dłuższą przejażdżkę. Uzupełnieniem jest też duże otwierane okna dachowe. Auto jest w niezłym stanie - wg ogłoszenia ma zresztą niecałe 60 tys. km przebiegu.
Wśród napisów jest też "V6" pod przednią szybą. Wygląda więc na to, że Nissan Homy nie tylko jest przytulny, ale i "jedzie". Dokładnie mówimy tu o trzylitrowej jednostce VG30DE. Połączona z czterobiegową skrzynią automatyczną przenosi 155 KM na tylną oś. Całkiem nieźle. A pamiętajcie, że w ofercie (jak to w Japonii) było również 4x4.
W tym momencie Nissan Homy Coach kosztuje niecałe 7 000 USD + koszty transportu.