Renault Spider trafiło na sprzedaż w Polsce. W tym aucie są też geny Alpine
Niektórzy w ogóle nie słyszeli o Renault Spider. A to błąd, bo ten unikalny roadster z Francji zapisał się w historii jako jeden z najbardziej szalonych projektów marki.
Aby zrozumieć ideę Renault Spider, musimy cofnąć się do przełomu lat 80. i 90. XX wieku. Alpine wtedy było nieco przykurzoną marką, oferującą tylko jeden model - A610. Francuzi chcieli tchnąć w nią nowe życie wprowadzając na rynek świeży samochód. Prace rozpoczęto jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych. Na celownik wzięto pojazd, który w swoich założeniach wtórowałby klasycznemu A110.
Po miesiącach prac w Dieppe narodziły się dwa modele - A410 i A710. Obydwa były dość nowocześnie stylizowane (jak na tamte czasy) i wykorzystywały rozwiązania zaczerpnięte z Renault.
Tak wyglądało Alpine A710, projekt W71
Alpine A410 cechowało się nieco bardziej "przystępną" linią. Był to też egzemplarz wykończony w finalnej formie, do tego testowany na torze marki. W zasadzie w takiej postaci mógł już trafić do produkcji seryjnej.
Alpine A710/410 W71, drugi wariant (bliższy produkcji). Zdjęcie pochodzi z bloga IEDEI. Nie jest już prowadzony, ale polecam archiwalne wpisy.
No ale nie wyszło. Recesja, cięcia, oszczędności, znacie ten klimat. Początek lat 90. dał w kość wielu markom. Na projekt Alpine poszło ponad 600 milionów franków, czyli około 12 milionów dolarów w obecnych czasach. Niby nic, ale wtedy było to sporo kasy.
Alpine umarło, urodziło się Renault Spider
Francuzi nie zarzucili jednak koncepcji auta sportowego. Po pierwsze - fabryka w Dieppe wciąż stała nieco niewykorzystana. Po drugie - trzeba czymś wypromować markę w "nowych czasach". Wtedy nie robiło się tego SUV-em, tylko dobrym autem sportowym. Renault uruchomiło więc projekt W94, w który zaangażowano sporo osób pracujących nad Alpine W71. Wykorzystano w nim pewne założenia z wcześniej rozwijanego auta, co pozwoliło uprościć prace projektowe i przyspieszyć rozwój samochodu. Na przykład obydwa samochody miały zbliżony wielkością silnik. W Alpine wykorzystano starszą jednostkę J7R, zaś Spider dostał już świeży motor F7R.
Renault Spider zbudowano na lekkiej aluminiowej ramie, którą obudowano plastikowymi kompozytami. Udało się dzięki temu zachować niską masę na poziomie 930 kg (auto gotowe do jazdy, z płynami i paliwem). Stylistyka wyszła spod ręki Patricka Le Quementa, bez wątpienia jednego z najważniejszych stylistów w historii motoryzacji. Początkowo w samochodzie tym nie oferowano przedniej szyby. Kask lub gogle miały załatwić temat. Dopiero w 1997 roku, najprawdopodobniej na życzenie klientów wprowadzono przednią szybę z wycieraczką.
To pierwsze auto z dopiskiem Renault Sport
Właśnie ten model utworzył linię modeli Renault Sport, kontynuowaną aż do dziś. Spider stał się też unikalnym egzotykiem. Wyprodukowano tylko nieco ponad 1800 takich pojazdów, a ich ceny zaczynaja mocno szybować w górę. Na stronie Giełda Klasyków pojawił się jeden z egzemplarzy tego auta - sprowadzony z Japonii, już z serii z przednią szybą. Trzeba przyznać, że prezentuje się on fenomenalnie i budzi wiele emocji.
Ile trzeba zapłacić za ten spartański wynalazek, który nie oferuje nic ponad drzwiami i fotelami? A właśnie, dachu tutaj nie ma i nie było. Nigdy.
Ten egzemplarz wyceniono na 210 000 zł. Ogłoszenie znajdziecie na Giełdzie Klasyków - o tutaj.
Zdjęcia wykorzystane w oparciu o prawo cytatu