Retro-terenówka? Nowe Suzuki Jimny pięknie nawiązuje do starszych modeli

Mała terenówka o klasycznym wyglądzie z szeregiem nowoczesnych rozwiązań? To brzmi jak koszmar wielu producentów - ni to ekologiczne, ni praktyczne. Suzuki ma jednak inne zdanie - Jimny niebawem zyska następcę, który prezentuje się fantastycznie.

Suzuki postanowiło bowiem powrócić do swoich korzeni. Nowoczesne kształty? To nie jest materiał na małego off-roadowca. Nowe Jimny prezentuje się niczym klasyczny i ceniony Samurai, czyli drugie wcielenie tego modelu. Charakterystyczny kanciasty przód, okrągłe lampy, plastikowy grill, lampy ulokowane w tylnym zderzaku - wszystko to sprawia, iż samochód ten wygląda jak żywcem wyciągnięty z lat 80-tych.

 

Nie inaczej jest w środku, gdzie także zachowano klasyczny charakter. Wystarczy chociażby spojrzeć na zegary w plastikowych tubach (z widocznymi śrubami) czy "cykorłapkę" przed pasażerem. Już teraz możemy śmiało stwierdzić, iż będzie to jedno z najfajniejszych aut na rynku. Skąd taka opinia?

 

Jeśli jeździliście Jimny, to z pewnością kojarzycie zdolności terenowe tego auta. Pomimo silnika, którego moc nie przekraczała 90 koni mechanicznych jazda poza utwardzonymi szlakami nie była żadnym problemem. Krótkie zwisy oraz śmieszny rozstaw osi sprawiały, że Jimny wjeżdżało tam, gdzie wiele większych aut po prostu się poddawało. Do tego niska masa w połączeniu z zaawansowanym napędem na cztery koła czyniła cuda.

 

Nowe Suzuki Jimny - garść oficjalnych informacji

Suzuki przyspieszyło premierę nowego Jimny i już podzieliło się nowymi informacjami. Przede wszystkim poznaliśmy konstrukcję auta - będzie ono bazowało na ramie drabinowej. Na rynku japońskim oferowana będzie wersja dopasowana do przepisów kei-carów, z silnikiem o pojemności 650 cm3. Poza Japonią Jimny będzie oferowane jako Jimny Sierra - nieco większe, z mocniejszymi silnikami. Pod maską ma się znaleźć jednostka o pojemność 1.5-litra, z czterema cylindrami. Jej moc oraz moment obrotowy pozostają nieznane.

Jimny ma oferować szeroki zakres indywidualizacji, począwszy od wyglądu zewnętrznego (do wyboru będą zarówno surowe wersje jak i nieco bardziej miejskie, z lżejszą stylistyką) aż po wnętrze.

Więcej o nowym Jimny dowiemy się 18 czerwca wieczorem, po oficjalnej prezentacji auta.

Przewrotna historia Jimniego

Pierwsze wcielenie Suzuki Jimny zadebiutowało w 1970 roku pod nazwą LJ10 (LightJeep 10). Co ciekawe nie była to autorska konstrukcja Suzuki - firma ta przejęła projekt modelu ON360 stworzonego przez firmę HopeStar. Suzuki zmodyfikowało nadwozie oraz zamieniło jednostkę o pojemności 360 cm3 pochodzącą z Mitsubishi na własną, 25-konną konstrukcję. Długość auta nie przekraczała trzech metrów, dzięki czemu było ono klasyfikowane jako kei-car. Oznaczało to oczywiście ulgi podatkowe oraz inne korzyści, takie jak chociażby możliwość wjazdu autem w konkretne miejsca lub po prostu... zaparkowanie go. Przez kolejne lata auto było konsekwentnie rozwijane przy jednoczesnym zachowaniu świetnych właściwości jezdnych. W 1981 roku zadebiutowała druga generacja Jimniego - większa i bardziej dojrzała. Na wielu rynkach oferowana była pod najróżniejszymi nazwami, z dwoma rodzajami napędu (4x2 i 4x4) oraz kilkoma jednostkami napędowymi. To właśnie to wcielenie Jimniego/Samruai jest chętnie wybierane przez fanów off-roadu do przebudowy na tak zwane "zmoty". Aktualnie oferowana jest trzecia generacja tego auta, obecna na rynku od 1998 roku. W ciągu swojej 20 letniej kariery podbiła serca wielu osób, stając się stałym elementem krajobrazu krajów południowych.

 

Mitem otoczona jest także nazwa Jimny. Niektórzy twierdzą, iż jej pochodzenie to efekt pomyłki podczas tłumaczenia nazwy, wybranej przez władze Suzuki podczas wycieczki do Szkocji. Oczywiście taką wersję można wsadzić między bajki. Najprawdopodobniej Jimny jest wewnętrznym zdrobnieniem od skrótu LJ, czyli wspomnianego już "LightJeep", używanego w przypadku modeli pierwszej generacji.