Saab był solą w oku General Motors. Bob Lutz uważał, że to "głupkowata" marka
Wszyscy wiedzą, że General Motors po prostu "zgasiło" markę Saab. Przez wiele lat Amerykanie nie mieli pomysłu na dalszy rozwój tej firmy. Jak się okazuje jeden z szefów GM, Bob Lutz, uważał Saaba za "głupkowatą" markę, której należało się pozbyć.
Fani tego szwedzkiego producenta nie będą zachwyceni. Saab odszedł na fali kryzysu finansowego, kiedy to jego skutki przygniotły koncern General Motors. Amerykanie pozbyli się zbędnych firm, a wśród nich znalazła się właśnie firma z Trollhattan. Jak się jednak okazuje nie było tutaj wielkiej walki o przetrwanie.
Wręcz przeciwnie. Bob Lutz, wiceprezes General Motors, przez lata namawiał zarząd do podjęcia decyzji o sprzedaży Saaba. Amerykanie jednak oponowali, finalnie doprowadzając markę do likwidacji.
Według Lutza Saab był "głupkowaty"
Jak swoją opinię uargumentował były wiceprezes General Motors? Odpowiedź może być zaskakująca. Według niego ta marka zawsze była poza głównym nurtem w motoryzacji. Sprzedawała mało samochodów i trafiała w gusta bardzo wąskiego grona odbiorców.
Za każdym razem, gdy General Motors chciało przybliżyć ją do popularnych firm, wpływało to na sprzedaż. Ta jednak nie rosła, a słabła. Unikalny design i specyficzne pozycjonowanie, zwłaszcza cenowe, stanowiły bariery nie do przeskoczenia.
Finalnie więc sprzedaż Saaba do nierentownego poziomu. Lutz twierdzi, że na całym świecie było raptem 100 000 osób, do których przemawiała ta marka. A dla tak niewielkiej grupy nie da się tworzyć "masowego" produktu.
Finalnie więc Saab poszedł w odstawkę. I niestety, o ile wiele osób nie ukrywa sympatii do szwedzkiego producenta, to jego dalsze losy pokazują, że Lutz miał rację. Co prawda czasy były trudne, ale gdyby ta marka stanowiła dużą wartość, to znalazłby się na nią kupiec. Tymczasem Saabem zainteresowali się Chińczycy.
Teoretycznie nie musiało się to skończyć źle, a najlepszym przykładem jest Volvo, które w rękach Geely zaczęło drugie życie. Wokół Saaba zakręcił się Koenigsegg (zakup tej marki zablokowali inwestorzy i BAIC w 2009 roku), później pojawił się Spyker, który niestety tylko obciążył finansowo tę markę, a finalnie masa upadłościowa trafiła w ręce NEVS. Niestety, ta grupa nie wiedziała co zrobić ze szwedzką marką i tylko przedłużyła jej agonię do 2014 roku.
Na powrót tej firmy nie ma raczej co liczyć, choć ostatni projekt inżynierów ze Szwecji, Emily GT, trafił w ręce nowego inwestora.