SEAT Ibiza 1.9 TDI Sport

Od początku produkcji, czyli roku 1984 sprzedano ponad 5 milionów egzemplarzy Ibizy. To jeden z najpopularniejszych w Europie małych samochodów miejskich. Sprawdzamy czy jeden z najlepiej sprzedających się Seatów z silnikiem 1.9 TDI odziedziczył po przodkach hiszpański temperament.

Małe auta miejskie to domena przede wszystkim Japończyków. To zrozumiałe, jeśli spojrzymy na gigantyczne, wielomilionowe metropolie jak Tokio, gdzie korki nie kończą się nawet w nocy. Większość osób zainteresowanych tych segmentem wybiera Toyotę Yaris, Suzuki Swifta, Mitsubishi Colta. To głos rozsądku, świetna jakość i niezawodność. Jeśli brakuje Ci kilkanaście tysięcy złotych do upragnionego Japończyka, prawdopodobnie zainwestujesz w inny kraj azjatycki - Koreę. Tutaj do wyboru jest Hyundai Getz i Chevrolet Aveo. Konserwatyści zdecydują się na narodowy produkt niemiecki - Volkswagena Polo lub dla nieco większych liberałów Opla Corsę. Miłośnicy francuskiej kuchni Renault Clio albo Peugeota 207. A kto wybierze hiszpańską salsę - Seata Ibizę?

Początki są trudne. Seat Ibiza ma za sobą ponad ćwierć wieku doświadczeń. Pierwszy model tego samochodu powstał w 1984 roku z pomocą Fiata i... Porsche. Jego nadwozie zaprojektował człowiek odpowiedzialny za projekt Masserati Quattroporte trzeciej generacji i nowego Fiata Bravo. Chodzi oczywiście o Giorgetto Giugiaro. Potem koncern Seata został przejęty przez Volkswagena i już nic nie było takie samo. Ibiza stała się pseudo-sportową odmianą popularnego modelu Polo. Jej wersja rajdowa zdobyła nawet trzykrotnie mistrzostwo świata w rajdach dla samochodów z napędem na jedną oś. Dzięki temu miała wzbudzać wielokrotnie większe emocje niż nudne, do bólu konserwatywne Polo dla mas. I wzbudza po dziś dzień. Tylko, że w przypadku najnowszego modelu kontrowersji jest więcej niż emocji.

Lamborghini?
Ibiza jest pierwszym seryjnie produkowanym Seatem zaprojektowanym przez belgijskiego designera Luca Donckerwolke. Wcześniej zajmował się on m.in. projektami Lamborghini Murcielago i Gallardo. To jeden z najbardziej utytułowanych stylistów na świecie. Szkoda tylko, że nie przyłożył się do designu Ibizy. Seryjnie produkowany samochód znacznie odbiega od swojego pierwowzoru - concept cara Seata Sport Coupe Bocanegra (z hiszp. "czarne usta"). W świecie motoryzacji to normalne, że odważne projekty są spłycane przez zasady bezpieczeństwa i chłodną kalkulację kosztów produkcji. Jednak należy się cieszyć, że hiszpański koncern nie stworzył kolejnego klona Altei. Niewątpliwie Ibiza, niezależnie od tego czy komuś się podoba czy nie, to powiew świeżości w salonach Seata.

Samochód został zaprojektowany w myśl koncepcji stylizacyjnej "Arrow Design". Liczne krągłości znane z poprzedniej generacji odeszły w niepamięć. Nowa Ibiza jest zbitkiem agresywnie wystylizowanych przetłoczeń. Te ostro, ale nieudolnie poprowadzone linie, tylko w minimalnym stopniu przypominają szlachetne rysy Lamborghini. Ibiza być może sprawia wrażenie zwinnej, ale gdzieś po drodze zgubiono poczucie estetyki. W rezultacie otrzymujemy linie boczną rodem z koreańskich hatchbacków, zbyt masywny tył i zaledwie cień wspomnienia Bocanegry z przodu. Ibiza za kilka lat będzie potrzebowała porządnego face liftingu.

Krok naprzód
Jedną z najbardziej korzystnych metamorfoz przeszło wnętrze. Po zajęciu miejsca za kierownicą zaczynasz się zastanawiać, czy to aby na pewno Seat. Poprzednia generacja Ibizy sławna była z niskiej jakości materiałów wykończeniowych, ponurych kolorów i mdłej stylizacji środka. Na szczęście depresyjny klimat odszedł w niepamięć. Materiały stały się bardziej miękkie, tapicerka nabrała żywych kolorów, a stylizacja konsoli środkowej nie powoduje już mdłości.

Minimalistyczny styl podkreśla eleganckie czerwone podświetlenie przełączników rodem z aut wyższej klasy. Trzeba też wspomnieć o bardzo gustownych zegarach umieszczonych w głębokich tubach, których wskazówki startują z godziny szóstej. To rozwiązanie, pochodzące z Audi, wraz z małą trójramienną kierownicą dodaje Seatowi odrobinę sportowego charakteru. Sam design wnętrza nie jest może arcydziełem sztuki przemysłowej jak w Mini, ale trzeba przyznać, że Seat zrobił duży krok do przodu. Przy okazji producent nie zapomniał o funkcjonalności. Wszystkie przełączniki zostały tak pomyślane, by były skierowane w stronę kierowcy.

Nowa Ibiza zdecydowanie urosła. Nowe wymiary to 4052 mm dł., 1693 mm szer. i 1445 mm wys. Wszystko przez nową płytę podłogową oznaczoną jako PQ25, a zaprojektowaną z myślą o Ibizie, VW Polo i Audi A1. Teraz kierowca i pasażerowie nie powinni narzekać na brak miejsca, a podróż w cztery osoby nie stanowi dla tego pięciodrzwiowego hatchbacka żadnego wyzwania. Kolejną konsekwencją zabiegów wydłużających jest większy od poprzedniczki o 25 litrów bagażnik. Teraz mamy do dyspozycji 292 l przestrzeni bagażowej. Ten niezły wynik stawia Ibizę przed Renault Clio (288 l), ale tuż za liderem w segmencie, czyli Skodą Fabią (300 l). Jeśli ktoś szuka wózka na zakupy z prawdziwego zdarzenia, powinien pomyśleć o starej Cordobie w nowej promocyjnej cenie albo o Fabii kombi (480 l). Co ciekawe, przy tej całej tendencji wzrostowej Ibiza straciła 50 kg. Skuteczna terapia odchudzająca.

Starość nie radość
Pod maskę wersji testowej trafił stary jak świat silnik wysokoprężny 1.9 TDI. To prawdopodobnie najbardziej wysłużona jednostka w całej grupie VAG. Oczywiście w "wyżyłowanej" do 105 KM zastosowano stare, dobre pompowtryskiwacze, które przypominają o sobie ilekroć przekręcimy kluczyk w stacyjce. Dodaj trochę gazu, a rozmowa z pasażerem obok będzie niemal niemożliwa, nic nie usłyszysz. Przydałoby się lepiej wygłuszyć wnętrze nowej Ibizy.

Silnikowi 1.9 TDI trudno odmówić przyzwoitych osiągów i umiarkowania w pochłanianiu oleju napędowego. Z kolei za bardzo przeciętną elastyczność odpowiada stosunkowo niewielki moment obrotowy - zaledwie 240 Nm dostępny od 1900 obr./min. W praktyce Ibiza całkiem przyzwoicie przyspiesza, pierwszą "setkę" powinniśmy osiągnąć już po 10,6 s. Musimy tylko pamiętać o wskazówce obrotomierza, która lubi trzymać się wysokich wartości. Dopiero przy wartości 4000 obr./min Seat osiąga maksymalną moc 105 KM.

Potencjalni klienci mają w czym wybierać. W ofercie Seata są dostępne dwa silniki wysokoprężne 1.9 TDI/105 KM i 90 KM, 1.4 TDI/80 KM oraz trzy jednostki benzynowe: 1.6/105 KM, 1.4/85 KM i 1.2/70 KM. Najciekawszą propozycją jest benzynowy silnik o poj. 1,6. Zapewnia bardzo przyzwoite osiągi, niezłe spalanie, a przede wszystkim nie trzeba przy nim zatykać uszu. Zapewnienia producenta "Sercem nowego Seat-a Ibizy są silniki, zapewniające moc, która obudzi emocje" na pewno nie odnosi się do wszystkich propozycji. Trzeba o tym pamiętać decydując się na słabsze motory benzynowe, które powinny rozważyć osoby niecierpiące podróżowania lewym pasem. Z kolei tylko prawdziwy fan poczciwego klekotu TDI powinien brać pod uwagę te pamiętające lepsze czasy silniki diesla.

Temperamencik
Gdybym miał wskazać choć jeden powód, dla którego w moim garażu mogłaby stać nowa Ibiza, to byłoby to zawieszenie. To tutaj skrywa się hiszpańsko-sportowy temperament, który odróżnia Seata od Volkswagena. W przypadku wersji Sport dla większości osób będzie ono za twarde, ale dla lubiących poszaleć w zakrętach idealne. Ceniący sobie wygodę Kowalski z dziećmi wybierze zawieszenie komfortowo zestrojone, dostępne w wersjach Reference i Stylance. Ja na cześć Ibizy Sport jestem w stanie napisać odę do amortyzatorów i sprężyn i co najmniej hymn o świetnym układzie kierowniczym. Ibiza fenomenalnie trzyma się drogi i zapewnia świetne wyczucie. Można tylko żałować, że żaden dostępny w ofercie Seata silnik nie jest w stanie wykorzystać potencjału całego układu jezdnego. Z niecierpliwością czekamy na mocniejsze odmiany - FR i Cupra.

Cena/Werdykt
Ceny nowej Ibizy zaczynają się od 36 990 złotych dla silnika 1.2 i najuboższej wersji Reference. W standardzie dostaniemy m.in. kierownicę, antenę radiową bez radia i obrotomierz. Jeśli liczyłeś na manualną klimatyzację, lakierowane klamki czy elektryczne "bonusy", to źle trafiłeś. Jeśli masz w zapasie kolejne 36 990 złotych to Twoja Ibiza będzie wyposażona w radio CD/MP3 z wejściem na iPoda, ESP, system wspomagania ruszania ze wzniesień - Hill Hold, klimatyzację automatyczną Climatronic, biksenonowe lampy, a nawet 17-calowe aluminiowe felgi. Wszystko czego dusza zapragnie za 70 tys. złotych.

Czy warto kupić nowego Seata Ibizę? Na pewno nie zdecydujesz się na niego dopóki nie zasiądziesz za kierownicą. Po pierwszych kilometrach wszystko wygląda inaczej. Może ci się nie podobać design, a nieznośny klekot poczciwego silnika TDI przyprawić o ból głowy. Dopiero jazda i pierwszy skręt kierownicą pozwala mi powiedzieć, że to wciąż ten sam hiszpański temperament.