Seat Ibiza SportRider Cool II 1.4 16V
Decydując się na kupno małego i zwinnego auta z charakterem wcale nie musisz liczyć się z wydaniem dużych pieniędzy. Dziś jako idealny przykład proponuję Seata Ibizę w dynamicznej, limitowanej wersji SportRider Cool II.
Świat małych samochodów miejskich rozwija się bardzo dynamicznie. Stają się bezpieczniejsze, szybsze i co najważniejsze większe. Wystarczy z resztą porównać obecną generację Volkswagena Polo z Golfem I. Coraz częściej zwracamy również uwagę na ich wygląd i wykonanie, wymagamy elegancji, charakteru i wysokiej jakości. Przeciętny model w tej klasie utrzymuje się na rynku nie dłużej niż 4-5 lat. Po prostu się starzeje. Dlatego też producenci muszą cały czas dbać o atrakcyjność rynkową danego auta, odmładzać go "liftingiem" i w miarę szybko przygotowywać nowy model.
W segmencie B pojawiło się w krótkim czasie wiele nowości. Największe premiery ostatnich miesięcy to na pewno Skoda Fabia II, Opel Corsa i Peugeot 207, a także niedostępna w Polsce Mazda 2. Tuż za nimi znajdziemy Fiata Grande Punto i Renault Clio III. O kawałek wolnego miejsca walczą dla siebie także Mitsubishi Colt, Nissan Micra, Suzuki Swift i Toyota Yaris. Najstarsi bywalcy rynku to Citroen C3, Ford Fiesta, Seat Ibiza i Volkswagen Polo - wszystkie debiutowały 5 lat temu, mniej więcej 1-2 lata temu przechodziły większe bądź mniejsze faceliftingi i cierpliwie czekają na następców.
40 lat minęło, jak jeden dzień...
Właśnie ta ostatnia grupa jest teoretycznie najbardziej zagrożona na rynku i rzadziej wybierana przez klientów. Aby jednak nie zostać "zdeptanym" przez młodszych konkurentów na rynku, producenci oferują różnego rodzaju promocje, dodatkowe elementy wyposażenia czy nawet limitowane serie mające znokautować (przynajmniej na jakiś czas) konkurencję ceną i wyposażeniem. I tu właśnie idealnym przykładem jest testowany Seat Ibiza 1.4 16v w wersji SportRider Cool II. Może nie kładzie na deski jak zawodowy bokser, ale oferuje dobre wyposażenie, atrakcyjną cenę, w miarę dynamiczny silnik i przystępne zużycie paliwa. Idealny kompan na małe zakupy i szybki wypad na dyskotekę?
Nazwa jednych zachwyci, drugich przerazi. Jak mawiała moja nauczycielka języka polskiego "Nie wiadomo, co autor ma na myśli", jednak po wyglądzie możemy śmiało stwierdzić, że ta Ibiza jest zarówno "Sport" jak i "Cool". Za linię małego Seata odpowiedzialny jest oczywiście Walter de'Silva, jednak zaprojektował go zanim wpadł na pomysł klonowania swojego cudownego dziecka - Altei. Dlatego Ibiza jest zgrabnym autem o dynamicznej linii bocznej i gdyby miała logo Alfy Romeo zamiast Seata, nikt nie pogniewałby się, że zamiast napisu "IBIZA" na tylnej klapie znalazły się cyfry "137".
Detale nadwozia dodają smaku, choć niektóre z nich są nieco przestylizowane. Weźmy tak na przykład przedni zderzak - potężne wloty przesłonięte kratką o strukturze plastra miodu bardziej pasują do 180-konnej Cupry niż... 85-konnego SportRidera. Choć słowa "Sport" i "Rider" nieco tłumaczą przerost formy nad treścią. Natomiast bardzo "Cool" są reflektory, świetnie wyglądające tylne lampy z czerwonym wnętrzem przesłonięte przeźroczystym kloszem oraz przede wszystkim 16-calowe felgi aluminiowe z oponami Yokohama Parada Spec-2 o rozmiarze 205/45 R16 ukrywające się pod poszerzonymi błotnikami. Całości dopełnia spoiler nad tylną szybą.
Ciemność widzę, ciemność
Wnętrze Seata Ibizy to coś w stylu kapsuły. Jest ciemno, powierzchnia szyb niewielka, a my czujemy się odizolowani od świata. Skierowana w stronę kierowcy deska rozdzielcza może i jest ciekawa dzięki okrągłym wlotom i błękitno-szarym wstawkom, jednak wszędobylska czerń jest mało optymistyczna. Nie można jej natomiast zarzucić braku ergonomii, gdyż kierowca wszystko ma pod ręką - nawet fabryczne radio, które na pierwszy rzut oka wygląda jak tajwańska podróbka. Swoją drogą gra przyzwoicie.
Schowki nie zachwycają - zarówno te dwa w konsoli środkowej są za małe, jak i ten przed pasażerem. Na szczęście materiały są bardzo dobrej jakości, jednak miękki plastik na desce wbrew obiegowej opinii, że "w Seacie nic nie trzeszczy" lubi wydawać z siebie skrzypiące odgłosy z okolic nawiewu pasażera.
To co się bardzo podoba, to mała i bardzo wygodna kierownica. Trzyma się ją pewnie i łatwo, a dzięki temu przyjemność jazdy małym Seatem jest jeszcze większa. Do sportowego charakteru dorzucam fotele - są świetnie wyprofilowane, wygodnie regulowane i pozwalają na długie podróże. Zajęciu odpowiedniej pozycji za kierownicą może przeszkodzić konsola środkowa o którą czasem możemy zawadzić kolanem, jeśli mamy dłuższe nogi.
Zegary Ibizy są ładne i czytelne, jednak brakuje kontrolki włączania świateł. Co prawda razem z uruchomieniem lamp postojowych podświetlają się zegary, jednak w dzień na tyle blado, że prawie tego nie widać. W nocy natomiast intensywna czerwień podświetlająca wszystkie instrumenty Ibizy po kilku godzinach jazdy okazuje się być męcząca dla naszych oczu.
Ibiza 2+2?
Dostęp do tylnej kanapy jest dość wygodny, mimo iż przednie fotele nie przesuwają się w celu ułatwienia wejścia, a jedynie mocno pochyla się ich oparcie. Niestety z miejscem jest nieco gorzej. Tylna kanapa toleruje raczej dwóch pasażerów i to nie za wysokich, gdyż będzie im przeszkadzać mocno schodząca linia dachu. Kto chce używać Ibizy jako wygodnego środka transportu dla czterech osób nieco się rozczaruje, jednak dla wygody można dokupić dodatkową parę drzwi wartą 1650 złotych.
Bagażnik też może nas rozczarować. Co prawda przycisk będący logiem Seata to bardzo "stajlowy" wymysł (ale mało praktyczny, bo można się pobrudzić w "zachlapane" dni), jednak ani łatwość załadunku przedmiotów, ani pojemność nie zachwycają. Próg bagażnika jest dość wysoko, a wielkość przestrzeni bagażowej szacowana na 267 litrów należy do najniższych w klasie (Toyota Yaris - 272 l, Fiat Grande Punto - 275 l, Ford Fiesta - 284 l, Opel Corsa - 285 l, Renault Clio III - 288 l, Skoda Fabia - 300 l, Citroen C3 - 305 l). Optymistyczny fakt jest taki, że Suzuki Swift ma jeszcze mniejszy bagażnik - tylko 213 litrów, a Mitsubishi Colt 235. Na szczęście asymetrycznie dzielona kanapa jest w standardzie i bagażnik możemy powiększyć do 960 litrów.
Zadziorny typ
Ten, kto spodziewa się nadmiaru mocy po agresywnie stylizowanej Ibizie, może się nieco przeliczyć, choć nie do końca. Jeśli już przełkniemy myśl, że pod maską zamiast 1.8 Turbo spoczywa 16-zaworowe 1.4 i fakt, że zamiast 180 KM jest ich zaledwie 85, możemy zasiąść za kierownicą. Okazuje się, że nawet słabsza jednostka może przysporzyć nam dużo frajdy podczas jazdy małą "pseudo FR Cuprą" oraz być powodem małej radości na stacji benzynowej. 11,9 sekundy do 100 km/h to lepiej niż 90-konna Corsa 1.4 (12,4 s), 180 km/h to również szybciej niż Opel (173 km/h). Na pewno nie lada wpływ ma tutaj masa Ibizy wynosząca 1028 kg (Opel Corsa 1.4 waży ponad 100 kg więcej), jednak Seat potrafi pogonić nawet niemal 100-konne Clio (Renault Clio 1.4 98 KM - odpowiednio 11,3 s, 183 km/h i 1145 kg). Kto wie, co SportRider potrafiłby mając taką moc pod maską.
Ma jednak 85 KM i przy delikatnym i rasowym pomruku układu wydechowego żwawo sobie z tym "pałerem" pomyka nawet w komplecie osób. Prowadzenie Ibizy sprawia dużo frajdy, zwłaszcza jeśli lubimy szybsze pokonywanie zakrętów. Poręczna sportowa kierownica i układ kierowniczy to precyzyjny duet, szybko i odpowiednio reagujący na nasze polecenia. Do radości z jazdy przyczynia się również genialnie zestopniowana 5-biegowa skrzynia manualna. Ma wygodny i nisko umieszczony lewarek, którego drogi prowadzenia są bardzo krótkie. To jedna z tych przekładni, które możemy wskazywać jako wzór godny naśladowania.
Cena szybkiej jazdy
Zawieszenie to ostatni właściwy element Ibizy, który jak najbardziej pasuje do charakteru samochodu. Jest na tyle sztywne, żeby szybko przejeżdżać zakręty i na tyle komfortowe, żeby nie doprowadzić swojego kierowcy do padaczki i częstych wizyt u dentystki (nawet jeśli jest bardzo atrakcyjna). Co prawda dzięki niskoprofilowym oponom 205/45 R16 poczujemy każdą dziurę i każdy element miejskiego torowiska tramwajowego, jednak po minięciu "przeszkody" będziemy mogli dalej kontynuować jazdę. Na trasie to już tzw. "cud, miód i orzeszki" dla tych, którzy lubią dociskać gaz. Nadwozie przechyla się tylko nieznacznie, a świetne Yokohamy powodują, że nie dochodzi do uślizgów.
Szaleństwo ma jednak swoją cenę i w wypadku Ibizy SportRider Cool II może być to cena paliwa, choć jak na dynamiczne auto (dynamicznie prowadzone) i tak jest oszczędna. Szybka i agresywna jazda w trasie pozwoli nam dojść do ponad 7,5 litra, jednak przy spokojnej jeździe można zejść do ok. 6-7 litrów na 100 kilometrów. Miasto nie powoduje już takich stresów i przy normalnym użytkowaniu auta osiągniemy spalanie, które podaje producent - mnie się udało ustalić średnią równa niemal 8,5 litra na dystansie 275 kilometrów, a to bardzo dobry wynik.
Rozsądny wydatek
Seat Ibiza mimo swojego wieku ma się dobrze. Limitowana wersja powoduje, że przeżywa swoją drugą młodość i wśród konkurentów staje się atrakcyjną propozycją. Testowana wersja SportRider Cool II seryjnie jest wyposażana w ABS, dwie poduszki powietrzne, manualną klimatyzację, elektryczne szyby i lusterka oraz dodatki skórzane i 16-calowe alufelgi. Standardowymi kolorami są biały i "rasowo-seatowski" żółty, co ciekawe czerwień wymaga dopłaty 750 złotych. Pozostałe osiem kolorów to metalizowane (plus jeden perłowy) w cenie 1650 złotych. Do wydatków możemy dodać jedynie klimatyzację automatyczną za 1500 złotych oraz dodatkową parę drzwi za 1650 złotych. Niestety brakuje możliwości doposażenia Ibizy w komplet poduszek bocznych, a to duży błąd w kalkulacji wyposażenia. Mimo wszystko mały Seat to solidny i bezpieczny samochód, gdyż organizacja Euro NCAP przyznała mu 4 gwiazdki (na 5 możliwych) w teście zderzeniowym.
W sumie nie musimy dopłacać za automatyczną klimatyzację i Ibizę kupić w jedynym właściwym kolorze - żółtym. Wówczas zapłacimy za auto 46 990 złotych, ale... No właśnie. Salony Seata czekają na nas z promocjami. I tak Ibizę SportRider Cool II z rocznika 2007 kupimy z rabatem wynoszącym 2000 złotych, a do tego są jeszcze modele zeszłoroczne tańsze o 4000 złotych. Dla szukających małego i sprytnego auta do miasta i "gdzieś jeszcze" będzie to propozycja idealna, jednak dla tych którzy szukają czegoś więcej za te pieniądze to po prostu za dużo. Dla nich Seat ma albo tańsze Ibizy (od 36 490 złotych za 1.2 Reference) lub... większego Leona. Ten w promocyjnej serii E1N z dokładnie takim samym silnikiem, co testowa Ibiza (1.4 16v 85 KM) kosztuje 49 900 złotych. Po prostu żyć i wybierać - wszystko dla klienta.